Trwa pierwsza tegoroczna oferta publiczna na GPW. Na razie za wcześnie na przesądzanie jakie będą jej efekty, ale można już spróbować wybadać jakim zainteresowaniem się cieszy. Na podstawie  naszych rozmów z przedstawicielami rynku rysuje się „wypośrodkowany" obraz – szału na akcje nie ma, ale zainteresowanie ofertą jest. Podobno płynie ono m.in. z  krajów bałtyckich, czyli stamtąd, gdzie marka i biznes Novaturasa są  dobrze znane.

W czwartek zostanie ustalona ostateczna liczba oferowanych akcji oraz cena po jakiej będą sprzedawane. Inwestorzy indywidualni mogą składa zapisy do 7 marca po cenie maksymalnej ustalonej na 13,5 euro oraz jej równowartości w polskich złotych.

Nasi rozmówcy zgodnie przyznają, że fundamenty spółki są dobre, a biznes perspektywiczny, ale zwracają też uwagę na czynniki ryzyka. Oferta Novaturasa zbiegła się w czasie z głośną sprawą delistingu innej litewskiej spółki - AviaAM Leasing. Okazało się, że zgodnie z tamtejszym prawem dominującym akcjonariuszom wystarczy 75 proc. głosów żeby zdecydować o wycofaniu akcji z obrotu, co rodzi pytanie o zabezpieczenie interesów inwestorów mniejszościowych.

Novaturas jest spółką z portfela Enterprise Investors. Debiutant jest największym operatorem turystycznym w krajach bałtyckich. Zamierza wejść na GPW oraz na Nasdaq w Wilnie. Może się pochwalić wysoką dynamiką zysków i przychodów oraz sutą dywidendą. Spółkami z którymi można porównywać Novaturasami są m.in. Rainbow Tours i Orbis, których notowania poruszają się w długoterminowym trendzie wzrostowym.