– Niespodziewanie dobre okazały się pierwsze miesiące 2019 r., ale potem pojawił się problem dostaw brudnej ropy z Rosji do Europy. Część rafinerii wstrzymała albo ograniczyła produkcję i ceny asfaltów – naszego podstawowego surowca – istotnie wzrosły, a tym samym rentowność prowadzonej działalności spadła. Do tego zmalał popyt na papy, co było m.in. konsekwencją opóźnień i wstrzymania prac przy wielu projektach infrastrukturalnych w Polsce – mówi Piotr Widawski, prezes Izolacji Jarocin. Przypomina, że o rentowności spółki w dużej mierze decyduje kurs ropy, a ten w ubiegłym roku mocno się zmieniał. O ile jednak jego zwyżki niemal od razu przekładały się na wzrost cen asfaltów, o tyle obniżki co najwyżej po jakimś czasie.
– Od początku roku, a nawet końcówki ubiegłego, znowu mamy do czynienia ze stosunkowo dobrą sytuacją, mimo że sezonowo jest to okres o najmniejszej sprzedaży w spółce i branży. Sprzyjająca aura powoduje, że zwiększony popyt sygnalizują hurtownie, które uzupełniają zapasy i budują ofertę pod oczekiwany wzrost zapotrzebowania na papy – twierdzi Widawski. Liczy na utrzymanie się podobnej sytuacji w kolejnych miesiącach.
Zauważa, że czynniki zewnętrzne są nieprzewidywalne i szybko może dojść do zmiany warunków prowadzenia biznesu. Dużo w tym roku i kolejnych latach będzie zależało m.in. od tempa prac infrastrukturalnych w Polsce, zwłaszcza w drogownictwie. Na razie pod tym względem nie jest najlepiej. Kolejny czynnik to nieuczciwa konkurencja ze Wschodu. Rosjanie wykorzystują fakt, że cła na papy w UE są zerowe. Sami zaś chronią swój rynek i swoje asfalty wysokimi cłami. – Import tanich pap z Rosji cały czas jest duży. Na szczęście nie rośnie już tak dynamicznie, co powoduje, że pod tym względem warunki działania są w miarę stabilne – uważa Widawski.
Głównymi dostawcami asfaltów na rynek polski są rafinerie w Gdańsku i Płocku. Poczynione ostatnio w nich inwestycje miały się przyczynić do ograniczenia produkcji wyrobów niskomarżowych, w tym asfaltów, przy jednoczesnym wzrośnie produktów zapewniających im stosunkowo wysokie marże. Czy w związku z tym spada podaż asfaltów? – Na razie nic takiego nie widzimy. Co więcej, Lotos i Orlen zapewniają, że asfaltów nie zabraknie – mówi Widawski. Zwraca uwagę na obowiązujące od początku roku regulacje, które mocno ograniczają popyt na mazut (paliwo do statków). To powoduje, że rafinerie, zmniejszając produkcję mazutu, muszą surowce zagospodarowywać w inny sposób, w tym do produkcji asfaltów. TRF
Notowania akcji na stronie: