Wprawdzie w ostatnich miesiącach obserwujemy ożywienie na giełdzie, ale nie zmienia to ogólnego obrazu polskiego rynku kapitałowego. W ostatnich latach na parkiecie dominuje marazm, debiutów jest jak na lekarstwo, a jednocześnie widać falę wezwań, skutkujących najczęściej wycofaniem akcji z obrotu. W 2019 r. z giełdy zniknęły 22 firmy. W tym roku również będzie ich dużo. Tylko w pierwszym półroczu wycofano akcje dziesięciu spółek.
Wezwanie jest postrzegane jako okazja do wyjścia z inwestycji po korzystnej cenie. Jednak ostatnie lata pokazują, że często bywa inaczej: podmiot wzywający (przeważnie dominujący akcjonariusz), korzystając z historycznie niskich notowań spółki, oferuje śladową premię w stosunku do ceny minimalnej, wymaganej przez ustawę o ofercie.
Premia coraz niższa
To zjawisko ma potwierdzenie w najnowszym raporcie przygotowanym przez KPMG. Wielkość premii płaconych w wezwaniach w ostatnich latach ustabilizowała się na poziomie zaledwie kilkunastu procent. Co więcej, premie płacone w ostatnich dwóch latach charakteryzuje tendencja spadkowa. W 2018 r. średnia arytmetyczna premia ponad cenę minimalną wyniosła 14 proc. i była o 5 pkt proc. niższa niż w 2017 r. Następnie w 2019 r. spadła o kolejne 5 pkt proc. do zaledwie 9 proc., a ważona wartością wezwania wyniosła niewiele więcej, bo 10 proc.
– Wraz z rosnącą liczbą wezwań oraz malejącą aktywnością inwestorów poziom premii w ostatnich latach ustabilizował się na poziomie kilkunastu procent, spadając do zaledwie 10 proc. w 2019 r., co jest wartością istotnie niższą od tej spotykanej na dojrzałych rynkach kapitałowych, takich jak Wielka Brytania czy Stany Zjednoczone, gdzie premie na poziomie 20–30 proc. nie należą do rzadkości – podkreśla Tomasz Wiśniewski, szef zespołu wycen w KPMG w Polsce.
Cena zależy od inwestora
Z raportu płyną też ciekawe wnioski dotyczące różnic w podejściu do wezwania w zależności od rodzaju inwestorów. W latach 2018–2019 inwestorzy branżowi przeprowadzili 33 wezwania, z czego aż 32 zakończyły się sukcesem, a średnia arytmetyczna premia wyniosła 14 proc. Z kolei finansowi wzywali na akcje 20 spółek (85 proc. zakończyło się powodzeniem), a oferowana premia w przypadku udanych wezwań wyniosła jedynie 8 proc. To pokazuje, że różnica w premii oferowanej przez inwestora branżowego i finansowego jest zaskakująco wysoka.