Tak głęboka przecena to efekt gigantycznej nadpodaży wynikającej z wprowadzenia w środę do obrotu 250 mln akcji bonusowych, które uprawnieni akcjonariusze otrzymali w grudniu za darmo – po dziesięć na każdy dotychczas posiadany walor (egzotyczna na polskim rynku emisja została pokryta z kapitału zapasowego spółki). To aż 91 proc. podwyższonego kapitału.

Już we wtorek kurs Atlantisu osunął się o 27 proc., do 0,36 zł, przy gigantycznym wolumenie 29,2 mln akcji (przed dopuszczeniem papierów bonusowych w obrocie było 25 mln walorów).

Tymczasem 8 marca akcjonariusze mają głosować w sprawie skupu do 10 proc. akcji własnych, czyli 27,5 mln sztuk. Zgodnie z projektem uchwały, maksymalna cena nabywania ma wynieść 0,15 euro lub równowartość w innej walucie (w polskiej to obecnie 0,67 zł). Budżet na buy back został ustalony na 4,13 mln euro (18,5 mln zł).

Projekt uchwały przewiduje, że skup będzie mógł przeprowadzić inny podmiot działający na rzecz Atlantisu. Giełdowa spółka zawarła umowę z estońskim wehikułem Patro Inwestycje, który zobowiązał się kupić 27,5 mln papierów po kursie 0,29 zł – o ile uchwała o buy backu zostanie podjęta. Sposobu ustalenia ceny skupu na takim sztywnym poziomie jednak nie podano.

Atlantis jest kontrolowany przez rodzinę Patrowiczów – do niej należy prawie 63 proc. kapitału. ar