Branża meblarska zakończyła rok 2020 sprzedażą na poziomie 50,6 mld zł, wynikiem nieznacznie lepszym niż osiągnięty w poprzednim roku, co jest zasługą odbicia popytu w II półroczu 2020 r. Początek tego roku przynosi jednak nowe wyzwania.
Lockdown wyzwaniem
W styczniu br. produkcja sprzedana mebli zmniejszyła się o 2,5 proc. wobec grudnia i wyniosła ok. 4,01 mld zł. – Najnowsze dane jednoznacznie wskazują, że nie udało się utrzymać wzrostowej tendencji z końca 2020 roku. Styczniowy wynik wartości produkcji sprzedanej mebli, choć dalej niezły, jest jednak poniżej oczekiwań. Przyczyną tego stanu jest oczywiście „niekończąca się" epidemia Covid-19 i związane z nią obostrzenia i lockdowny zarówno w Polsce, jak i u naszych największych odbiorców mebli – wyjaśnia Tomasz Wiktorski z B+R Studio.
Kolejne miesiące niestety nie wróżą rychłej poprawy. W wielu krajach zachodniej Europy, będących głównymi rynkami rodzimych producentów, sytuacja epidemiczna wciąż jest trudna i cały czas obowiązuje lockdown. To oznacza, że ograniczenia w sprzedaży związane z pandemią będą miały negatywne przełożenie na poziom zamówień i wyniki przedstawicieli branży w I kwartale br. – Sądzę, że powtórzenie bardzo dobrego IV kwartału będzie bardzo trudne. Skala zmniejszenia przychodów jest niewielka, ale dziś jeszcze trudna do oszacowania. Na razie nie spodziewamy się istotnych spadków, ale jeśli lockdown w Europie potrwa do początku kwietnia, negatywny wpływ może być dużo większy. Zakładamy jednak, że część sprzedaży, której nie uda się zrealizować w tym kwartale, zostanie przesunięta na kolejne okresy – uważa Maciej Formanowicz, prezes Fabryk Mebli Forte.