Po rozwodzie z targaną kryzysami branżą motoryzacyjną Groclin postawił na produkcję rowerów elektrycznych. Pierwsze kroki w tej branży wyglądają bardzo obiecująco.
Nisza z potencjałem
Stawiając na rowery elektryczne, Groclin chce wypełnić wciąż słabo rozwiniętą niszę rynku rowerowego w Polsce i zostać głównym graczem na nim. – W tym roku wprowadziliśmy na rynek pierwsze własnej produkcji rowery pod marką Groclin, które zostały bardzo dobrze przyjęte przez rynek. Zakontraktowaliśmy już całą sprzedaż na bieżący rok. Obecnie przyjmujemy zamówienia na rok 2022. Mamy już zrealizowane 40 proc. przyszłorocznej sprzedaży. Jest duży popyt zarówno dużych klientów biznesowych, którzy zamawiają po kilkadziesiąt czy nawet kilkaset sztuk rowerów o określonej specyfikacji, jak i użytkowników indywidualnych – wyjaśnia Michał Seidel, członek zarządu Groclinu.
Zarząd Groclinu jest więc spokojny o popyt, planując skokowy wzrost sprzedaży w kolejnych latach. – Ponieważ w tym roku dopiero wystartowaliśmy z tym projektem, są to wolumeny sprzedaży rzędu kilkuset sztuk. W kolejnym roku zakładamy przyspieszenie sprzedaży, która będzie już liczona w kilku tysiącach sztuk. Docelowo chcemy sprzedawać minimum 1 tys. rowerów miesięcznie w perspektywie najbliższych dwóch–trzech lat – wyjaśnia Seidel.
Będzie to oczywiście wymagać zwiększenia skali sprzedaży, dlatego zarząd Groclinu stawia na rozbudowę sieci dystrybucji. – Rozmawiamy m.in. z dużymi sieciami sportowych sklepów wielkopowierzchniowych. Równocześnie inwestujemy w rozwój sprzedaży w kanale online, którą wspierać będą nowo uruchamiane showroomy w największych miastach. Docelowo e-commerce będzie stanowił główny kanał sprzedaży – tłumaczy Michał Seidel.
Na razie spółka planuje rozwijać rowerowy biznes na rynku polskim, ale w dłuższej perspektywie jest w planach sprzedaż również w Niemczech. – Jest to znacząco większy i atrakcyjniejszy, ale bardziej wymagający rynek, dlatego musimy się dobrze przygotować, by móc zaistnieć na nim. Myślę, że w perspektywie najbliższych dwóch lat będziemy na to gotowi – ocenia Seidel.