Trzeba myśleć unijnie, ale działać należy lokalnie

Utworzenie unii rynków kapitałowych to teoretycznie dobry pomysł, ale jak zawsze diabeł będzie tkwił w szczegółach. Te mogą być dla Polski bardzo niebezpieczne.

Publikacja: 12.03.2023 21:00

Komisja Europejska wraca do tematu unii rynków kapitałowych. Jej ostateczny kształt będzie miał wpły

Komisja Europejska wraca do tematu unii rynków kapitałowych. Jej ostateczny kształt będzie miał wpływ także na nasz rynek. Fot. fot jorisvo/shutterstock

Foto: jorisvo

Odżywa temat unii rynków kapitałowych (URK). W ostatnich dniach na łamach m.in. „Rzeczpospolitej” europejscy decydeci apelowali: „Naszym obowiązkiem jest zadbanie o to, by europejskie przedsiębiorstwa znajdowały możliwości finansowania, których szukają, tutaj, w Unii Europejskiej. Potrzebujemy unii rynków kapitałowych, która przekieruje ogromne europejskie oszczędności ku przyszłym motorom wzrostu”.

Unia a sprawa polska

Argumenty przytaczane przez kierownictwo Unii Europejskiej są w zasadzie tożsame z tymi, które od lat słyszymy w kontekście polskiego rynku kapitałowego. Cieszyć może więc fakt, że w walce o większy, lepszy i efektywniejszy rynek nie jesteśmy osamotnieni. Pytanie jednak, czy unia rynków kapitałowych faktycznie będzie sprzymierzeńcem takich ekosystemów jak polski, jest jak najbardziej zasadne, a nawet zasadnicze. Jaka bowiem jest Unia Europejska, każdy widzi. Z jednej strony to oczywiście dobrodziejstwo, ale też i szereg wymagań czy regulacji, które boleśnie odczuł już nie raz także nasz rynek kapitałowy. W tej grze duży może więcej.

Polska owszem jest największym rynkiem w Europie Środkowo-Wschodniej, ale jednocześnie wciąż dzieli nas spory dystans do największych europejskich rynków. Widać to w zasadzie w każdej statystyce: kapitalizacji giełd, obrotach realizowanych na nich czy też udziale kapitalizacji spółek do PKB. To powoduje, że dyskusja o URK z polskiej perspektywy wcale nie jest dyskusją jedynie o szansach.

– Od początku prac nad URK Polska odnosi się do postulatu budowy europejskiej unii rynków kapitałowych pozytywnie – z zastrzeżeniem, że nie powinna ona prowadzić do powstania jednego scentralizowanego rynku kapitałowego w całej Unii Europejskiej poprzez zaburzenie konkurencji na skutek budowania pozycji monopolistycznych. Polska opowiada się za koncepcją tzw. policentrycznej unii rynków kapitałowych – powinna ona opierać się na lokalnych rynkach kapitałowych i zapewniać swobodny przepływ kapitału między tymi rynkami, umożliwiając jednocześnie wybór kraju pozyskiwania finansowania – podkreśla Ministerstwo Finansów.

Czytaj więcej

Unia rynków potrzebna, ale nie ułatwi biznesu polskim pośrednikom

To bowiem, co może być dobre dla największych, wcale nie musi być takie dla mniejszych. Dlatego, jak wskazuje MF, nowe rozwiązania powinny przede wszystkim zmierzać do stworzenia europejskiego systemu otwartych rynków kapitałowych, współpracujących ze sobą i oferujących niedyskryminujący dostęp dla inwestorów i emitentów. – Lokalnym rynkom powinno się także zapewnić możliwość budowania swojej konkurencyjności w oparciu o specjalizacje. Na przykład przed Polską stoją spore wyzwania w obszarze finansowania transformacji klimatycznej. Chcemy budować u nas regionalne centrum zrównoważonych finansów dla Europy Środkowo-Wschodniej. Bardzo ważną dla Polski kwestią jest też wprowadzenie takich rozwiązań, które zapewnią adekwatny poziom ochrony inwestorów, zwłaszcza osób fizycznych. W pracach nad budową unii rynków kapitałowych powinno się także zapewnić należytą rolę krajowych organów nadzoru. Polska nie sprzeciwia się przeniesieniu części kompetencji nadzorczych na poziom unijnych urzędów (ESMA, EBA, EIOPA), ale powinno to mieć miejsce jedynie w wyjątkowych przypadkach – podkreśla MF.

Jeden głos

Chociaż rzadko się to zdarza, to w tym temacie przedstawiciele naszego rynku w zasadzie mówią jednym głosem.

– Propozycje obniżania barier wejścia na unijne rynki kapitałowe powinny uwzględniać aspekt konkurencyjny, odmienne etapy rozwoju rynku kapitałowego i gospodarki, a także uwarunkowania kulturowe. Mówiąc o obniżaniu barier wejścia na rynki kapitałowe, należy zauważyć, że to emitenci podążają w ślad za inwestorami, a nie odwrotnie. Regulacje unii rynków kapitałowych powinny więc umożliwiać stworzenie lokalnych warunków do przyciągnięcia inwestorów – to ich wymagania powinny stanowić punkt wyjścia – mówi Waldemar Markiewicz, prezes Izby Domów Maklerskich.

Eksperci ostrzegają, że wrzucenie wszystkich do jednego worka może bowiem odbić się nam czkawką. – Głównym przedmiotem konkurencji pomiędzy rynkami stanie się skala działania i, co za tym idzie, efektywność kosztowa, pozwalająca na konkurowanie ceną za usługi. Do takiej konkurencji lepiej przygotowane są duże, silne rynki i działające na nich instytucje. Ze względu na niewielką, głównie lokalną skalę działania oraz strukturalny charakter tego rodzaju biznesu, opartego na wysokim udziale kosztów stałych, większość krajowych uczestników polskiego rynku kapitałowego jest w naturalny sposób słabiej przygotowana do konkurowania z podmiotami działającymi na skalę globalną. Uczestnicy ci odgrywają jednakże znaczącą rolę w funkcjonowaniu rynku kapitałowego w Polsce, oferując usługi dostosowane do specyfiki krajowych inwestorów indywidualnych i instytucjonalnych. Podobnie sytuacja wygląda na innych mniejszych rynkach – mówi Maciej Trybuchowski, prezes KDPW. Jego zdaniem aby więc mówić o powodzeniu unii rynków kapitałowych, regulacje UE w zakresie tworzenia jednolitych ram działania nie powinny wzmacniać systemowej przewagi globalnych instytucji. – Nie należy także tworzyć sytuacji prowadzącej do konsolidacji rynku kapitałowego i budowania jednego centrum finansowego w UE. Trzeba mieć na uwadze, że korzyści z wprowadzania w życie wspólnego rynku kapitałowego powinni odnosić interesariusze każdego państwa członkowskiego – dodaje Trybuchowski.

Sam fakt, że na poziomie europejskim trwają dyskusje o unii rynków, nie zwalnia nas także z odpowiedzialności lokalnej. – Plany integracji rynków kapitałowych w UE nie negują potrzeby wspierania rozwoju rynku krajowego przez władze i instytucje państwa polskiego. Jest to szczególnie ważne w przypadku słabiej rozwiniętych państw członkowskich UE, w tym Polski, m.in. ze względu na większe potrzeby inwestycyjne, niebezpieczeństwo poszerzenia się luki między nimi a rynkami bardziej dojrzałymi i większą dotkliwość potencjalnych kosztów nowych rozwiązań (w ramach unii rynków kapitałowych) dla mniejszych podmiotów i rynków – podkreśla Waldemar Markiewicz.

Finanse
Ostatnie formalności dopełnione. Tomasz Bardziłowski prezesem GPW
Finanse
Udane inwestycje to nie kwestia przypadku
Finanse
Zagranica rekordowo mocna na GPW
Finanse
Nadzór spełnił marzenia rynku. Bardziłowski prezesem GPW
Finanse
Giełdowa karuzela kadrowa dopiero się rozkręca
Finanse
Tomasz Bardziłowski oficjalnie prezesem GPW