Marcin Jaworski: Uwaga na obietnice wysokich zysków

#POSTOzPARKIETU. Marcin Jaworski: Rzecznik finansowy ostrzega przed naciągaczami

Publikacja: 25.02.2020 19:38

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Marcin Jaworski, ekspert ds. komunikacji i edukac

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Marcin Jaworski, ekspert ds. komunikacji i edukacji w Biurze Rzecznika Finansowego.

Foto: parkiet.com

Rzecznik finansowy ostatnio ostrzegał przed platformami inwestycyjnymi. Na czym polega problem? Przecież na rynku funkcjonuje wiele platform i ciężko jest powiedzieć, że wszystkie są podejrzane.

Zgadza się, natomiast dostrzegamy, że pojawiają się platformy inwestycyjne, co do działań których można mieć poważne zastrzeżenia dotyczące tego czy faktycznie dokonują one jakichkolwiek inwestycji. Pierwszym niepokojącym sygnałem, który powinien zwrócić naszą uwagę, jest miejsce rejestracji danego podmiotu. Analizując ten rynek, zauważyliśmy, że dwie–trzy platformy mają dokładnie ten sam adres zarejestrowania, gdzieś na egzotycznej wyspie na Pacyfiku. Warto na to zwracać uwagę, bo to też ma wpływ na możliwość dochodzenia jakichkolwiek roszczeń. W praktyce często niestety jest tak, że klienci przelewają stosunkowo niedużą kwotę, np. 500 USD, i jest ona „inwestowana" i zaczyna początkowo przynosić zyski. Wtedy jednak przedstawiciel takiej firmy proponuje, aby wpłacić większe kwoty. Od tego momentu często „inwestycje" nie idą już tak dobrze. W momencie, w którym klient chce odebrać pozostałą kwotę, zaczynają pojawiać się problemy. Jednym z przykładów może być żądanie skanu dowodu osobistego, by zrealizować transakcję. Co ciekawe, takie uwierzytelnienie nie było wymagane przy zakładaniu konta. Wystarczył przelew pieniędzy. Dlatego też ostrzegamy przed pochopnym przelewaniem kwot bez umowy i uwierzytelnienia, bo możemy te pieniądze po prostu stracić. Też trzeba pamiętać, że pomoc ze strony KNF czy też rzecznika finansowego w odzyskaniu pieniędzy jest w takich przypadkach ograniczona. Ciężko bowiem takie podmioty zidentyfikować, szczególnie że te firmy też bardzo szybko znikają. Dlatego też trzeba zachować ostrożność.

Jak duży jest to problem na naszym rynku?

Mówiąc na podstawie wniosków, które do nas trafiają, można by powiedzieć, że problem jest znikomy. Rocznie wpływa do nas około 20 skarg. My absolutnie jesteśmy jednak przeciwni temu, żeby bagatelizować ten problem. Platform jest wiele, są dość agresywne i w każdym przypadku są osoby, które są poszkodowane. Część z nich być może w ogóle nie informuje nikogo o tym, bo straciły stosunkowo niewielkie kwoty. Przypuszczamy więc, że liczba wniosków, które do nas trafiają, to tak naprawdę czubek góry lodowej. Jeśli więc dostrzeżemy nową formę „atrakcyjnej inwestycji", konsekwentnie przed nią przestrzegamy.

Co zrobić, jeśli jednak już trafiliśmy na taką platformę? Jak ją skutecznie zweryfikować?

Tak jak już wspomniałem, warto zwrócić uwagę na to, gdzie zarejestrowana jest dana firma. Tego typu firmy prowadzą także działalność chociażby w formie spółek serwisowych, odbierających reklamacje nawet w krajach Unii Europejskiej. Też warto zagłębić się w ten temat i sprawdzić, kto faktycznie jest właścicielem takiej spółki. Przede wszystkim jednak pierwszym sygnałem, który powinien wzmóc naszą ostrożność, to są obietnice ponadprzeciętnych zysków. Wiemy, jakie jest oprocentowanie lokat, jaka jest inflacja, rynek nieruchomości też wydaje się być na szczycie „górki", w związku z tym oferty inwestycji w atrakcyjne instrumenty mogą pojawiać się częściej i niektórzy mogą się na to skusić. Przestrzegamy przed korzystaniem z tego typu ofert i przede wszystkim przed inwestowaniem tam wszystkich oszczędności.

Załóżmy jednak, że skorzystaliśmy z tego typu oferty, niestety, straciliśmy pieniądze... Co dalej?

Szczerze mówiąc, jest mała szansa, że w takim przypadku odzyskamy pieniądze. Mamy tutaj do czynienia z próbą oszustwa, więc sprawą tą powinien zająć się prokurator. Trudno mówić, aby rzecznik finansowy był w stanie pomóc, bo firmy te tak samo jak klientom nie odpowiadają na reklamacje, tak samo nie odpowiadają rzecznikowi finansowemu. Najprawdopodobniej bowiem w momencie, kiedy pojawił się już jakiś problem, to tego podmiotu fizycznie już nie ma. Ciężko adresować jest do kogoś zastrzeżenia. Poza tym działania polskiej prokuratury w stosunku do firm zarejestrowanych na Pacyfiku też są bardzo utrudnione.

Kolejny temat, na który zwróciliście ostatnio uwagę, to inwestycje w roszczenia bankowe. W tym przypadku obietnica wysokich zysków też oznacza, że automatycznie powinna zapalić się nam lampka ostrzegawcza?

Tak, tym bardziej że w tym przypadku mowa jest o obietnicy rentowności 60 proc. i więcej w skali roku czy też dwóch. Można się więc zastanawiać, jaki trzeba biznes prowadzić, aby „wykręcić" taką stopę zwrotu. My, po wstępnej analizie skromnej strony internetowej oferującej inwestycje w roszczenia bankowe, zwróciliśmy uwagę, że nie ma tam wielu podstawowych informacji dotyczących np. tego, kto oferuje tę „inwestycję", jakie są gwarancje, że osiągniemy taką, a nie inną stopę zwrotu. Mamy też wątpliwości, czy ten podmiot może tego typu inwestycje oferować. Przygotowaliśmy i wysłaliśmy pismo do tego podmiotu i czekamy na odpowiedź.

A co, jeśli się okaże, że wątpliwości te są uzasadnione?

Jeśli nie uzyskamy wyjaśnień, o które pytaliśmy, będziemy informować Komisję Nadzoru Finansowego oraz prokuraturę.

Wydaje się, że w tym przypadku dochodzenie ewentualnych roszczeń powinno być łatwiejsze.

Być może tak, przy czym jak zawsze diabeł tkwi w szczegółach. Chcemy bowiem też wyjaśnić, kto tak naprawdę za tym stoi i jaka jest wiarygodność tego podmiotu. Jest co najmniej kilka problematycznych kwestii w tym zakresie.

Ostatnimi czasy rzecznik finansowy poruszył także temat inwestycji w weksle. Te, po wprowadzeniu nowych obowiązków na rynku obligacji korporacyjnych, przeżywają renesans. Ciężko jednak jest zakazać weksli...

Oczywiście jest to instrument wykorzystywany od lat i ciężko jest go zakazać, ale też warto zwrócić uwagę, że regulacje, na których się on opiera, pochodzą sprzed II wojny światowej. Na pewno my postrzegamy weksle jako instrument dość ryzykowny, chociażby ze względu na to, że są dużo mniejsze obowiązki informacyjne w porównaniu z tym, z czym mamy do czynienia na rynku obligacji korporacyjnych. Warto też pamiętać, że przeciętny inwestor może mieć duży problem z oceną sytuacji finansowej emitenta weksli. Trzeba mieć świadomość, że wiele tych podmiotów nie jest uczestnikami rynku finansowego i ciężko wobec nich podjąć jakieś działania.

Czyli ostrożność i czujność to chyba najważniejsze elementy, niezależnie od tego, czy mówimy o platformach inwestycyjnych, inwestycjach w roszczenia bankowe czy też o wekslach.

Dokładnie tak. Widzimy, że wszystkie te formy inwestycji mają wspólny element, czyli obiecywanie bardzo wysokich zysków, co oczywiście jest kuszące, ale z drugiej strony powinno być sygnałem ostrzegawczym. PRT

Finanse
Uwaga na informacje o aresztowaniu cyberoszustów!
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Oddala się obniżka stóp NBP, lepsze depozyty i wirtualne oferty
Finanse
Już wiadomo, co zamiast WIBOR
Finanse
Kredyty złotowe nie do podważenia
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Finanse
KS NGR wybrał indeks WIRF jako wskaźnik referencyjny zastępujący WIBOR
Finanse
Finansowa dziesiątka połączyła siły