Czy więc najgorsze mamy za sobą? Analitycy i zarządzający, przepytani przez firmę Martis Consulting, uważają, że tak. Większość ankietowanych obstawia, że WIG20 zakończy rok w przedziale 1350–1700 pkt. Wskazało na to 60 proc. z 30 przepytanych osób. W poniedziałek indeks oscylował przy poziomie 1450 pkt.

37 proc. ankietowanych okazało się jeszcze większymi optymistami. Ich zdaniem WIG20 zakończy rok w przedziale 1700–2200 pkt. Jedynie 3 proc. zakłada, że indeks największych spółek zjedzie poniżej 1350 pkt. O ile na rynku giełdowym spodziewane jest odbicie, o tyle ankietowani spodziewają się ciężkich czasów w gospodarce. Większość z nich wieszczy recesję. Zdaniem 53 proc. badanych PKB w tym roku spadnie w granicach od 0 do 2 proc., a 13 proc. obstawia jeszcze głębszą zniżkę. Jednak są i tacy (33 proc.), którzy pomimo perturbacji spodziewają się niewielkiego wzrostu w granicach od 0 do 2 proc. Kłopoty gospodarcze mogą natomiast spowodować szybki wzrost bezrobocia. Największa grupa (41 proc.) przewiduje, że zostanie zlikwidowanych od 500 tys. do 1 mln miejsc pracy. Problemy będzie miał nadal polski złoty. Zdaniem większości ankietowanych pod koniec roku za dolara będziemy płacić w granicach 4–4,3 zł, za euro – 4,3–4,6 zł, a za franka szwajcarskiego – w granicach 4,05–4,35 zł. W poniedziałek dolar kosztował 4,13 zł, euro 4,56 zł, a frank 4,32 zł.

Jakie branże okażą się najbardziej odporne na kryzys? Opinie jednoznacznie wskazują na ochronę zdrowia i nowe technologie. Najwięcej zdaniem analityków mogą stracić handel i usługi, finanse, branża paliwowa i energetyka oraz sektory związane z produkcją przemysłową i budowlaną.

Analitycy i zarządzający odpowiedzieli również na pytanie dotyczące długości sesji. 70 proc. z nich nie chce skracania notowań. PRT