Towarzystwo zaprezentowało już wyniki po I kwartale. Przychody wyniosły 13,1 mln zł. W tym samym okresie przed rokiem było to 13,2 mln zł. Raportowany zysk sięgnął 2,7 mln zł (2,3 mln zł rok wcześniej), a zysk bez zdarzeń jednorazowych 2,1 mln zł. Zysk z działalności operacyjnej wyniósł 3,1 mln zł (1,3 mln zł rok wcześniej). Potencjalna (nieujęta jeszcze w wynikach) opłata zmienna wyniosła 1 mln zł.

– Styczeń i luty były udane biznesowo. Marzec przyniósł załamanie rynkowe związane z koronawirusem. W kwietniu obserwujemy poprawę sytuacji – komentuje Piotr Płuska, wiceprezes Quercusa TFI. – Różnica pomiędzy zyskiem raportowanym a zyskiem bez zdarzeń jednorazowych wynika z rozwiązania części rezerwy na ekspozycję na obligacje GetBack, która miała wpływ w wysokości 0,6 mln zł na zysk raportowany – tłumaczy Płuska.

Największy pod względem aktywów w ofercie towarzystwa jest Quercus Ochrony Kapitału, klasyfikowany w grupie funduszy papierów korporacyjnych. Tego typu fundusze w marcu straciły około jednej trzeciej aktywów pod zarządzaniem, głównie przez odpływy (największe z Santandera TFI), a także przez przecenę obligacji. Aktywa Quercus Ochrony Kapitału stopniały z 1,32 mld zł na koniec lutego do 0,897 mld zł z końcem marca.

W marcu klienci z funduszy Quercusa TFI wycofali 445 mln zł. Jednak w styczniu i lutym łącznie sprzedaż sięgnęła 125 mln zł. Czy wciąż przeważają odpływy? – W kwietniu obserwujemy poprawę sytuacji – ocenia Sebastian Buczek, prezes i założyciel towarzystwa. – Dotyczy to zarówno całego rynku, jak i naszych funduszy – dodaje Buczek. Quercus TFI nie planuje obecnie zmian w ofercie funduszy.

Jak podaje spółka, skumulowany wynik finansowy za lata 2017–2019, bez uwzględnienia całkowitej wartości ekspozycji na obligacje GetBack i inwestycji w iWealth Management, wynosi 28 mln zł, i taka kwota, o ile spełnione będą wymogi kapitałowe, może być potencjalnie przeznaczona dla akcjonariuszy. Daje to 0,49 zł na akcję.