Trwa gospodarcza walka ze skutkami koronawirusa. Na głównej linii frontu jest na razie państwo, które poprzez kolejne od-słony tarczy antykryzysowej stara się wspomóc jak największą liczbę przedsiębiorców. Marek Dietl, prezes GPW, przekonuje, że teraz nadszedł czas na nowe rozwiązania zmniejszające ryzyko inwestycyjne.
– Powrót na ścieżkę wzrostu gospodarczego jest możliwy poprzez pobudzenie prywatnych inwestycji. Barierą dla nich jest niepewność. Wiele źródeł tej niepewności zależnych jest od branży, w której działa dana firma. Ten rodzaj ryzyka trudno jest ograniczyć, ale możemy dużo zrobić, aby zmienić postrzeganie ryzyka finansowego – uważa Dietl.
Państwo gwarantem
Jednym z pomysłów szefa GPW są gwarantowane przez państwo publiczne emisje akcji. – Oferty publiczne skierowane do szerokiego grona inwestorów pozwalają pozyskać środki na przedsięwzięcia rozwojowe o wysokiej niepewności. W Polsce od 15 lat funkcjonuje wsparcie państwowe dla funduszy venture capital. Udział środków publicznych w kapitalizacji tych fundu-szy dochodzi do 80 proc. Przy wychodzeniu z kryzysu warto analogiczny mechanizm rozciągnąć na oferty publiczne – mówi Dietl. Jak konkretnie miałoby to wyglądać? – Instytucja państwowa zapisywałaby się na akcje „na dole" książki popytu, przy ograniczeniu, że nie więcej niż 50 proc. wartości pozyskanych środków może pochodzić od inwestora publicznego. Zapewni-łoby to spółkom zebranie wystarczającej puli środków, a z drugiej strony nie spowodowałoby wypchnięcia kapitału prywatne-go przez publiczny: jeśli cena w ramach budowanej książki popytu będzie wyższa niż minimalna, to emisje obejmie tylko kapitał prywatny – uważa szef GPW.
Jego zdaniem działania powinny być nakierowane również na to, aby zachęcić przedsiębiorców do inicjowania projektów inwestycyjnych. – Może warto, aby środki pozyskane z emisji nowych akcji na rynku publicznym, które zostaną przeznaczone na zakup środków produkcji lub wartości niematerialnych, były amortyzowane jednorazowo lub w tempie optymalnym dla przedsiębiorstwa? – zastanawia się Dietl.
Nowe obligacje
Drugim z pomysłów, który zdaniem szefa giełdy mógłby pomóc przedsiębiorcom, są obligacje rozwojowe. Ich wprowadze-nie zapisano w strategii rozwoju rynku kapitałowego. Zgodnie z założeniami papiery takie będą musiały mieć rating inwesty-cyjny, stałe oprocentowanie oraz zapadalność co najmniej pięć lat. Zaletą obligacji rozwojowych ma być także zwolnienie inwestorów z podatku od zysków kapitałowych. Problemem jest jednak to, że obecne regulacje nie pozwalają na uruchomie-nie tego instrumentu.