Zysk netto przypisany jednostce dominującej w 2024 r. wzrośnie do 3,4 mld zł z 1,9 mld zł w 2020 r. Wskaźnik ROE, mierzący zwrot z kapitału własnego, ma urosnąć do 17,4 proc. z 10,9 proc. – to główne cele finansowe nowej strategii PZU na lata 2021–2024.
Cele mniej ambitne
Została ona odebrana przez rynek bez entuzjazmu. Kurs akcji PZU w piątek rano spadał o ponad 3 proc. przy WIG zwyżkującym o 1 proc. Zdaniem analityków strategia nie jest przełomowa. Kamil Stolarski, kierownik zespołu analiz giełdowych w Santander BM, zwraca uwagę, że PZU w nowej strategii stawia sobie niższe cele niż w poprzedniej, które częściowo nie zostały osiągnięte. Wtedy PZU mierzył w ROE powyżej 22 proc. W 2020 r. wskaźnik ten wyniósł 10,9 proc. W poprzedniej strategii planowano wskaźnik kosztów do składki na poziomie 6,5 proc., a obecnie jest to 7 proc., co może sugerować akceptację wyższych kosztów.
Oczekiwany wzrost rentowności ma być możliwy między innymi dzięki „usprawnieniom procesów biznesowych, produktowych i dystrybucyjnych, optymalizacji kosztów i wykorzystaniu efektów synergii w grupie". Składka przypisana brutto PZU wzrosnąć ma do 26 mld zł z 24 mld zł, a przychody spółki PZU Zdrowie do 1,7 mld zł z 0,9 mld zł. Ubezpieczyciel zmniejszył istotnie oczekiwania dotyczące tego, ile banki dołożą do wyniku grupy. Wcześniej zakładano, że ich wkład będzie sięgać ponad 900 mln zł, obecnie zakłada 800 mln zł, i to w 2024 r. Prawdopodobnie wtedy wyniki banków, mocno obciążone w 2020 r., w pewnym stopniu się odbudują. W 2020 r. ich wkład do wyniku grupy wyniósł tylko około 100 mln zł. PZU musiał zrewidować wyceny Pekao i Aliora i łącznie odpisy dotyczące tych dwóch banków obniżyły wynik netto PZU o około 827 mln zł. W 2020 r. bankom szkodziły rezerwy na pandemię, hipoteki frankowe i ścięcie niemal do zera stóp procentowych. Alior zanotował 311 mln zł straty netto, zaś zysk Pekao spadł do 1,1 mld zł, czyli był niższy o połowę niż w poprzednich latach. Wcześniej sporo mówiło się o połączeniu dwóch kontrolowanych przez PZU banków, aby osiągnąć efekty synergii. Decyzję w tym zakresie ubezpieczyciel miał podać przy okazji publikacji strategii. Żadnych zmian jednak nie przewiduje.
Bez ekstrawagancji
– Strategia PZU to po prostu „będziemy robić to co dotychczas, może trochę lepiej". I nie jest to zła strategia dla dojrzałej spółki na w miarę dojrzałym rynku. Najważniejsze to nie pozwolić zbyt wzrosnąć konkurentom, oferując usługi o lepszym stosunku ceny do jakości i być „ubezpieczycielem" pierwszego wyboru. Nie jest to przełom. Takim byłaby np. ekspansja zagraniczna czy w sektorze bankowym, ale i nikt od PZU nie oczekuje przełomu – komentuje Marcin Materna, dyrektor działu analiz Millennium DM. Jego zdaniem PZU powinno być jeszcze bardziej efektywne w tym, co robi, i dzielić się zyskami z akcjonariuszami. – Bez zbędnych ekstrawagancji, które – jak to w przypadku spółek państwowych – często kończą się porażką. Taką ekstrawagancją były np. zakupy banków, jak to się opłaciło, właśnie widzimy. Strategia moim zdaniem spełnia oczekiwania stawiane przez akcjonariuszy i co ważniejsze, szanse na ich realizację nie są wcale małe – dodaje Materna.