Być może nie było to wybitne półrocze w wykonaniu inwestorów indywidualnych na warszawskim parkiecie, ale i tak, patrząc na statystyki z kilku ostatnich lat, wciąż mamy do czynienia z ponadprzeciętnymi wynikami. Takie wnioski płyną z ankiety przeprowadzonej przez „Parkiet" wśród szefów czołowych biur maklerskich, których zapytaliśmy, jaki ich zdaniem był udział inwestorów indywidualnych w obrotach na głównym rynku akcji.
Typy maklerów
W jednym maklerzy byli zgodni: udział inwestorów indywidualnych w obrotach znowu przekroczył 20 proc. To widzieliśmy już zresztą w 2020 r. Wtedy w I półroczu udział ten wyniósł 22 proc. Z kolei w II półroczu było to 27 proc., co okazało się najlepszym wynikiem od 2009 r. Teraz tak dobrze raczej nie było, chociaż mając w pamięci chociażby lata 2018–2019, kiedy udział ten mieścił się w przedziale 1–13 proc., powodów do narzekań nie ma.
Najbardziej zachowawcze szacunki przedstawił Wojciech Sieńczyk, dyrektor Santander BM. Jego zdaniem w I półroczu inwestorzy indywidualni odpowiadali za 21 proc. handlu. Warto przypomnieć, że to właśnie Sieńczyk zwyciężył w naszej zabawie przy okazji publikacji ostatnich danych. Jego szacunki mówiące o 27-proc. udziale inwestorów indywidualnych w II półroczu 2020 r. znalazły pokrycie w rzeczywistości.
Nieco większą wiarę od Sieńczyka wykazuje teraz Grzegorz Zawada, dyrektor BM PKO BP. Jego zdaniem wynik „detalu" to 21,4 proc. Zawada z kolei najtrafniej szacował rynkowy udział inwestorów indywidualnych za I półrocze 2020 r. Typował 21,1 proc. Oficjalnie było to 22 proc.
Wśród brokerów są jednak i więksi optymiści niż Sieńczyk czy Zawada. Zalicza się do nich chociażby Piotr Kozłowski, dyrektor BM Pekao.