Największą porażką jest chyba to, że nie pojawiła się platforma do pożyczania papierów wartościowych. Wciąż jest to strasznie trudne i kosztowne w Polsce. Znam setki usprawiedliwień, ale muszę wziąć odpowiedzialność na siebie. Brak tej możliwości dla aktywnych inwestorów (hedge fundów działających w modelu long-short) to ułomność polskiego rynku, która woła o pomstę do nieba.
Skąd pomysł na polsko-węgierską współpracę w zakresie rozliczeń transakcji na rynkach towarowych naszego regionu? Jaki pan widzi w tym potencjał?
Pomysł jest dość stary, nie ja to wymyśliłem. Niestety długo nie doczekał się realizacji. Bezpośrednim sygnałem do jego realizacji są wydarzenia w naszym regionie. Coraz więcej mniejszych rynków chce mieć rozliczenia za pomocą centralnego kontrahenta, który jest licencjonowany w ramach regulacji EMIR. W Polsce i niektórych krajach jest przekonanie, że izba rozliczeniowa tak, ale niekoniecznie w pełni licencjonowana, bo wtedy na rozliczających się przez nią nałożone są duże wymogi kapitałowe odnośnie depozytu. Doszliśmy do wniosku, że przekształcenie naszej izby rozliczeniowej giełd towarowych nie rozwiążę problemów tych, którzy chcą się rozliczać przez izbę rozliczeniową, ale nie będącą CCP. A tworzenie CCP obok byłoby mnożeniem bytów. Żadne CCP w regionie, nawet w bardzo dobrych czasach dla rynku, nie osiąga zwrotów kapitału, które są porównywalne z kosztem naszego kapitału. Intensyfikowaliśmy rozmowy ze stroną węgierską i udało się doprowadzić do tego, że będziemy budować wspólny holding, który zaoferuje dwa równoległe rozwiązania. Rozliczanie przez izbę rozliczeniową nie będącą CCP i przez CCP dla tych, którzy tego potrzebują. Będziemy mieli kompleksową ofertę dla regionu. Wykraczamy poza UE, region widzimy bardzo szeroko.
Kryzys energetyczny za pasem, wysoka inflacja, niepewność geopolityczna,... Patrzy pan na 2022 r. jako optymista?
W nowy rok wchodzę z optymizmem i szczyptą obaw, które nie dotyczą kwestii ściśle ekonomicznych. Obawy są związane z geopolityką, nieprzewidywalnością rozwoju sytuacji na wschód od nas.
Nie mam dużej pewności, co do rozwoju gospodarczego strefy euro. Inflacja na Malcie to 2,4 proc., ale 9,3 na Litwie. Jak tu w ogóle skoordynować politykę monetarną. Jest zupełny rozjazd inflacji. Rozjeżdżają się parametry w strefie euro jak jednostkowy koszt pracy i inflacja. Gospodarki nie są zsynchronizowane. To jest bardzo zła wiadomość dla Polski, bo to nasz główny partner handlowy.