W I połowie ubiegłej dekady BlackRock zaczynał stopniowo zwracać uwagę na kwestie zrównoważonego rozwoju. Przełomowy moment nastąpił w 2018 r., gdy Larry Fink w swoim liście do dyrektorów generalnych napisał: Aby prosperować w czasie, każda firma musi nie tylko dostarczać wyniki finansowe, ale także pokazywać, jak wnosi pozytywny wkład w społeczeństwo. Ten list zapoczątkował nową erę w komunikacji BlackRocka, w której kwestie ESG zajęły centralne miejsce.
Szczyt zaangażowania BlackRock w kwestie ESG przypadł na lata 2019-2021. W swoim przełomowym liście z 2020 r. Larry Fink sformułował jedną z najczęściej cytowanych tez: „ryzyko klimatyczne to ryzyko inwestycyjne”. Fink argumentował, że przekonanie inwestycyjne kierowanej przez niego instytucji jest takie, że portfele zintegrowane ze zrównoważonym rozwojem i klimatem mogą zapewnić inwestorom lepsze zwroty skorygowane o ryzyko. W 2021 r. BlackRock kontynuowało tę narrację, zaś Fink podkreślał w liście, że wraz ze wzrostem wpływu zrównoważonego rozwoju na zwroty z inwestycji, firma będzie nadal koncentrować się na tej strategii.
Lata 2022-2023 przyniosły kontynuację tego podejścia, ale również pierwsze sygnały napięć. W 2022 r. Fink bronił swojego podejścia przed krytyką, stwierdzając: To nie jest woke, to jest kapitalizm. Był to okres największego zainteresowania kwestiami klimatycznymi w komunikacji BlackRocka, ale jednocześnie narastały polityczne kontrowersje wokół inwestycji ESG. Ostatnie dwa lata przyniosły wyraźne odejście od kwestii ESG w BlackRocku. W 2024 r. analitycy zauważyli, że list Finka daje mniejszy nacisk na ryzyko klimatyczne i inwestycje ESG niż deklaracje z poprzednich lat. W 2025 r. nastąpiło jeszcze bardziej wyraźne odejście od wcześniejszej retoryki m.in. w liście na ten rok nie ma żadnego odniesienia do polityki DEI, a przekaz skupia się na rozszerzaniu dostępu do rynków, w tym do rynków prywatnych, praktycznie pominięte są kwestie ESG.
Zmiana podejścia BlackRocka wynika z rosnących napięć politycznych, szczególnie w Stanach Zjednoczonych, gdzie administracja centralna ostrzegała zarządzających aktywami przed uwzględnianiem czynników zrównoważonego rozwoju. W odpowiedzi na te wyzwania BlackRock wprowadził program „Voting Choice”, pozwalający inwestorom głosować zgodnie z własnymi politykami, oraz oddzielne wytyczne dotyczące klimatu i dekarbonizacji. Te kroki pokazują, jak firma stara się balansować między różnymi oczekiwaniami swoich klientów na różnych rynkach.
Przypadek holenderskiego funduszu pokazuje napięcia, z jakimi borykają się globalni zarządzający aktywami. Podczas gdy europejskie fundusze zazwyczaj wymagają bardziej aktywnego podejścia do zrównoważonego rozwoju, amerykańscy inwestorzy coraz częściej unikają menedżerów o nastawieniu popierającym kwestie ESG. Ta polaryzacja stawia BlackRock w trudnej sytuacji, zmuszając firmę do ciągłego dostosowywania swojej strategii komunikacyjnej i biznesowej.