Ministerstwo Klimatu i Środowiska przesłało do Komisji Europejskiej sprawozdanie za 2021 r. dotyczące rozliczenia się – zgodnie z unijną dyrektywą o systemie handlu uprawnień do emisji CO2 – z wydatkowania środków pochodzących ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2. Budżet naszego kraju zarobił w ub. roku 25,3 mld zł na sprzedaży uprawnień, które przysługują każdemu państwu członkowskiemu. Zgodnie z unijną dyrektywą EU ETS 50 proc. środków ze sprzedaży uprawnień (lub ich równowartość) powinno być wykorzystane na cele środowiskowe. Co do zasady powinny trafić na transformację naszej energetyki. Tak się jednak nie stało w roku ubiegłym lub zrobiono to w sposób nieznaczny.

Ulgi, wsparcia, kolej

Najwięcej, bo aż 4,8 mld zł w ramach rozliczeń wydano na wsparcie wytwarzania energii ze źródeł odnawialnych, jest to odpowiadająca wartości rynkowa umorzonych zielonych certyfikatów. Chodzi więc m.in. o system wsparcia rozwoju OZE jak obowiązek OZE, który muszą spełniać firmy energochłonne oraz system aukcyjny. Drugą pozycją jest dofinansowanie kolejowych pasażerskich przewozów międzywojewódzkich i międzynarodowych w formie dotacji z budżetu państwa rzędu 1,6 mld zł. Dalej w kwocie 913 mln są koszty związane z obniżką VAT do 8 proc. w przypadku biletów komunikacji zbiorowej, kolejowej i miejskiej, a także 872 mln zł środki przeznaczane na wsparcie rozwoju energetyki jądrowej. Chodzi prawdopodobnie o koszt funkcjonowania spółki jądrowej, będącej w całości pod kontrolą państwa, a więc Polskie Elektrownie Jądrowe, odpowiedzialnej za budowę atomu. Z kolei na sztandarowy program prosumencki rządu, a więc dotacje do domowej fotowoltaiki w ramach programu „Mój prąd” zakwalifikowano i rozliczono 726 mln zł.

Kolejne pozycje to środki rozproszone, które jednak można podzielić na grupy, takie jak poprawa jakości powietrza w ramach programu „Czyste powietrze” oraz środki przeznaczone na cele wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, co zamyka się w kwocie ponad 1,26 mld zł. Pozostała pula jest rozproszona i dotyczy działań modernizacyjnych budynków czy programów edukacyjnych.

Niewiele na energetykę

Polska nie miała problemów z rozliczaniem tych środków, jednak katalog wynikający z rozporządzenia jest bardzo szeroki, pozwalający na liberalne podejście do celowości wydatków. Zdaniem Marcina Kowalczyka z WWF Polska wątpliwość budzi fakt, że pewne działania wymienione w sprawozdaniu zostałyby zrealizowane niezależnie od dochodów z EU ETS. – Kolej, która może budzić pytania, podpada pod zasady rozliczeń EU ETS jako promowanie transportu nisko- i zeroemisyjnego – mówi Kowalczyk. Jego zdaniem z punktu widzenia potrzeb transformacji energetycznej pozytywnie należy rozpatrywać program „Mój prąd” oraz drobne kwoty dla ciepłowni, rzędu milionów złotych, chociaż i tu zdarzają się działania budzące wątpliwości, jak np. budowa gazowych kotłów. To jednak i tak kropla w morzu miliardów, które zarobił budżet.