Targi o łączność dla energetyki

Spółka zależna PGE i państwowy Instytut Łączności mają różne wizje budowy sieci dyspozytorskiej dla firm energetycznych.

Publikacja: 31.10.2018 05:02

Targi o łączność dla energetyki

Foto: Fotorzepa, Jakub Ostałowski

PGE Systemy, firma zależna Polskiej Grupy Energetycznej, przygotowuje się do wartego nawet kilkaset milionów złotych przetargu na budowę systemu łączności służb energetycznych w sytuacji zagrożenia. Kontrowersji wokół niego nie brakuje.

Na razie bez terminu

– PGE Systemy są na etapie planowania projektu. Decyzje dotyczące jego realizacji będą podejmowane wspólnie z operatorami sieci dystrybucyjnych. W tym celu 13 września 2018 r. został powołany zespół roboczy, w skład którego wchodzą przedstawiciele Polskich Sieci Elektroenergetycznych oraz operatorzy sieci dystrybucyjnych. Dostawca zostanie wybrany w transparentnym, publicznym postępowaniu przetargowym – poinformowały nas PGE Systemy.

Terminu ogłoszenia przetargu nie zdradzono. Najwyraźniej zbliża się on wielkimi krokami, bo rozgorzała dyskusja, na jaką technologię powinna postawić energetyka. W tle są duże krajowe firmy i globalne koncerny technologiczne oraz – jak to często bywa – polityka, także ta międzynarodowa.

Teoretycznie od kilku miesięcy wiadomo, że PGE Systemy chcą zbudować system w technologii LTE, znanej z ofert operatorów komórkowych.

Prawo telekomunikacyjne zmieniono tak, by Urząd Komunikacji Elektronicznej mógł przydzielić energetyce częstotliwości z 450 MHz (pozostawił je Orange Polska).

Z punktu widzenia dostawców wybór tylko LTE450, którą mają w ofercie takie firmy dostarczające infrastrukturę jak szwedzki Ericsson, fińska Nokia i chiński Huawei, oznaczałby przegraną technologii TETRA, w której specjalizuje się z kolei amerykańska Motorola, ale nie tylko ona.

Raport IŁ do dyskusji?

Spór o technologię nie dotyczy tylko dostawców. Nie ma zgodności także wśród państwowych urzędników.

Państwowy Instytut Łączności, podlegający Ministerstwu Cyfryzacji, w opracowaniu dla Polskiego Towarzystwa Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej (PTPiREE) rekomenduje system TETRA m.in. dlatego, że w tej technologii działają już systemy innych firm (Tauronu czy Energii), a LTE450 widzi jako technologię uzupełniającą.

„Przedsiębiorstwa sektora elektroenergetycznego powinny zatem dążyć do budowy komplementarnych, uzupełniających się sieci TETRA oraz LTE, które mogą, a nawet powinny funkcjonować równolegle" – czytamy w opracowaniu raportu IŁ. Pełna jego treść nie została jeszcze opublikowana. Andrzej Piotrowski, wiceprezes PGE Systemy, chciałby, aby tak się stało, bo wówczas możliwa byłaby dyskusja. Czy to oznacza, że technologia dla systemu dyspozytorskiego energetyki może się jeszcze zmienić – nie przesądza.

Piotr Mieczkowski, dyrektor zarządzający fundacją Digital Poland, uważa, że energetycy muszą się zmierzyć przede wszystkim z pytaniem, czy stawiać na technologię przestarzałą, nad której wygaszeniem do 2030 r. pracuje Komisja Europejska, czy też na nową i pozwalającą na rozwój w przyszłości. Podaje szacunki, że budowa sieci TETRA kosztować będzie 600 mln zł, jeśli chodzi o inwestycje, i 500 mln zł, jeśli chodzi o rozbudowę i utrzymanie systemu do 2030 r.

IŁ sądzi zaś, że to budowa sieci LTE450 będzie droższa.

Najwięksi dostawcy pytani o przetarg najczęściej nabierają wody w usta. Tylko Ericsson potwierdza, że jest zainteresowany budową sieci LTE450 dla energetyki. Agencja public relations ITBC reprezentująca Motorolę poinformowała nas, że klient nie udzieli komentarza. Podobnie zareagowano w Huawei.

Energetyka
Analityk obniża wycenę akcji ZE PAK -u, ale nadal widzi potencjał
Energetyka
Polski rząd nie chce podatku od ogrzewania
Energetyka
Rozmowy ZE PAK–PGE bez szczęśliwego finału
Energetyka
PGE nieoczekiwanie nie przejmie projektu elektrowni od ZE PAK
Energetyka
Wnioski z hiszpańskiej awarii: dostawy prądu mają być zabezpieczone
Energetyka
Wiatraki i mrożenie cen prądu mogą jednak wrócić do Sejmu