Energetyka. Ryzykowna modernizacja sieci

Remonty to konieczność, ale są zagrożeniem dla systemu energetycznego.

Publikacja: 18.06.2019 05:00

Energetyka. Ryzykowna modernizacja sieci

Foto: Fotorzepa/Krzysztof Skłodowski

Jeśli wziąć pod uwagę potrzeby polskiej energetyki, sieć energetyczną należałoby zacząć modernizować w błyskawicznym tempie. Problem w tym, że zbyt szybka modernizacja mogłaby doprowadzić... do blackoutów.

– W sieciach przesyłowo-dystrybucyjnych prowadzi się obecnie sporo prac remontowych, elektrociepłownie nie pracują, co przekłada się na niski poziom rezerw – ostrzegała niedawno prezes Forum Energii Joanna Maćkowiak-Pandera. – Modernizacje i remonty sieci przesyłowej zawsze wpływają negatywnie na zdolności przesyłowe z uwagi na konieczność odcięcia modernizowanego fragmentu sieci na czas prowadzonych prac – wskazuje Jan Sakławski, ekspert ds. energetyki oraz radca prawny z Kancelarii Brysiewicz i Wspólnicy. – Z kolei letnie zwyżki obciążenia już same z siebie sprawiają, że stabilność pracy Krajowego Systemu Elektroenergetycznego jest w tym okresie zagrożona. Warto jednak pamiętać, że w polskich warunkach zagrożenie bezpieczeństwa dostaw wynika również z innych czynników: wieku, stanu technicznego i stopnia zużycia sieci, problemów z importem energii z państw ościennych czy ogólnie z małej gęstości sieci w wielu obszarach. Prace modernizacyjne przyczyniają się więc do zwiększenia zagrożeń dla KSE, ale operator prowadzi je, zawsze biorąc poprawkę na ten fakt – dodaje.

Firmy przekonują jednak, że remontów jest tyle co zawsze. – Średnioroczne wydatki na remonty i modernizacje sieci dystrybucyjnych, którymi w ramach grupy zarządza PGE Dystrybucja, wynoszą około 1,8 mld złotych. I tegoroczne nie różnią się jakoś specjalnie od ubiegłych lat – mówi nam Maciej Szczepaniuk z Grupy Kapitałowej PGE.

– Od 2015 r. zmieniło się podejście i wszelkie prace modernizacyjno-remontowe zaczęto przesuwać na wiosnę lub jesień. Jeżeli elektrownia lub dystrybutor muszą coś wyremontować, robią to w okresach relatywnie najbardziej optymalnych z punktu widzenia obciążenia sieci – uzupełnia Maciej Wapiński z Polskich Sieci Energetycznych.

– URE zatwierdza plany remontowo-modernizacyjne w taki sposób, żeby nie doszło do ich ryzykownej kumulacji – uspokaja też prof. Władysław Mielczarski z Politechniki Łódzkiej. Choć niemal trzecia część naszej infrastruktury elektroenergetycznej ma 40 lat, a reszta niewiele mniej, to Mielczarski uspokaja. – Nasze sieci prezentują się całkiem nieźle w porównaniu z amerykańskimi czy kanadyjskimi – mówi. Według niego straty wyprodukowanej energii w polskich sieciach przesyłowych sięgają 2,1–2,2 proc. oraz 6–10 proc. w sieciach dystrybucyjnych. To mniej niż powtarzane od lat szacunki rzędu 12 proc.

Ale przyszłość rysuje się w czarnych barwach. – Mamy problem z wyprowadzaniem energii z nowo powstających w elektrowniach bloków, to choćby przypadek Kozienic – punktuje Mielczarski. – Jeszcze gorzej jest z OZE, sieć przesyłowa jest kompletnie nieprzystosowana do poboru energii z elektrowni jądrowych czy fotowoltaiki. Musielibyśmy wybudować pięć, sześć nowych linii energetycznych wysokiego napięcia. Nasz system przesyłu jest kompletnie niedostosowany do polityki energetycznej, jaką chcielibyśmy prowadzić – dodaje.

Energetyka
Kluczowy etap finansowania atomu
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Energetyka
Nowe elektrownie gazowe pod znakiem zapytania. Przegrały aukcje rynku mocy
Energetyka
Zimna rezerwa węglowa w talii kart Enei
Energetyka
Polska wschodnią flanką w energetyce? Enea proponuje zimną rezerwę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Energetyka
Kurs akcji Columbusa mocno spadał. Co poszło nie tak?
Energetyka
Branża OZE otwarta na dialog z rządem