Gdański koncern należący do PKN Orlen informuje, że jesienią zakończono prace porządkowe na terenie po realizacji projektu węglowego, m.in. demontaż infrastruktury, która nie znalazłaby zastosowania przy realizacji bloku gazowo-parowego. Prace projektowe trwają od jesieni, nadal jednak nie ma wszystkich stosowanych zezwoleń, w tym pozwoleń na budowę. Te mają pojawić się na początku przyszłego roku. Wcześniej planowano, że prace budowlane ruszą na przełomie 2021 i 2022 r. Energa precyzuje, że chodziło o prace projektowe, a budowlane rozpoczną się w 2022 r. Spółka zapewnia, że działania są zgodne z harmonogramem. Więcej informacji pojawi się na początku 2022 r.

Ponadto „Parkiet" ustalił, że GE, które realizuje blok, zamówiło już kocioł i turbinę przyszłego bloku gazowego.

Otwarte pozostaje jednak pytanie o realizacje obowiązku mocowego, a więc dostarczenie energii do sieci zgodnie z umową zawartą z Polskimi Sieciami Elektroenergetycznymi. Jak podaje sama Energa, zgodnie z przyjętym harmonogramem elektrownia ma być gotowa do realizacji zobowiązań wynikających z planowanego kontraktu mocowego od 2026 r.

Jeszcze w czerwcu dyrektor PKN Orlen ds. energetyki Jarosław Dybowski mówił, że może to być 2025 lub 2026 rok. Tymczasem z informacji uzyskanych od PSE wynika, że blok gazowy o mocy 782 MW spółki CCGT Ostrołęka, planowany jest do przyłączenia w terminie od sierpnia 2025 r. Wówczas ten obowiązek mocowy zaistnieje. Czy możliwe są kary za opóźnienie realizacji obowiązku mocowego? W sytuacji ewentualnych opóźnień Energa ma dwie opcje. Może spełnić obowiązek przy pomocy innej jednostki, która pokryje moc w ramach zakontraktowanej umowy z PSE. Z ostatniej nowelizacji ustawy o rynku mocy wynika, że można zastąpić jedną jednostkę innymi o odpowiednich parametrach emisyjności. Drugą, ostateczną opcją jest płacenie kar i rezygnacja z obowiązku na dany rok. Trudno sobie to wyobrazić. Dyrektor Dybowski liczył, że kar za ewentualne opóźnienie nie będzie, skoro jest to inwestycja prośrodowiskowa. bart