Skarb Państwa analizuje raporty bieżące Polskiej Grupy Energetycznej oraz Enei dotyczące planów dokapitalizowana spółek w drodze emisji akcji. Pochyli się także nad propozycją zarządu PGE, aby zaplanowaną emisję akcji objął Skarb Państwa. Analogiczną propozycję skierowaną do Rady Ministrów ma wkrótce ogłosić także Enea. Przedstawiciele MAP w rozmowie z „Parkietem" wyrażają nadzieje, że z oferty objęcia akcji skorzystają również inni uprawnieni akcjonariusze.
Miliardy ze Skarbu?
Dwie największe spółki energetyczne chcą sięgnąć łącznie nawet po ok. 4 mld zł z emisji akcji. PGE planuje wypuścić pomiędzy ok. 214,6 mln a niespełna 374 mln nowych papierów serii E. Chce zebrać z ich sprzedaży od 1,8 do 3,2 mld zł na cele związane z przyspieszeniem transformacji energetycznej i odejściem od węgla.
Także Enea poinformowała, że zainicjowała proces podwyższenia kapitału zakładowego poprzez emisję nie mniej niż jednej, ale nie więcej niż ok. 88,3 mln akcji serii D. Nie podaje kwoty, którą chce pozyskać. Jeśli jednak pula akcji byłaby bliska górnemu pułapowi, a cena emisyjna zbliżona do ceny rynkowej, to wartość emisji sięgnęłaby ok. 700 mln zł. PGE złożyło wniosek do szefa rządu o objęcie akcji przez Skarb Państwa. Enea ma taki wniosek przedłożyć w najbliższym czasie.
MAP liczy także na innych
Ministerstwo Aktywów Państwowych, kierowane przez wicepremiera Jacka Sasina, analizuje komunikaty obu firm związane z planami emisji. Mimo że PGE proponuje Skarbowi Państwa wszystkie walory, sam resort w odpowiedzi dla „Parkietu" wyraził nadzieję, że z oferty skorzystają również inni uprawnieni akcjonariusze. – Na tym etapie konieczne jest przeprowadzenie szczegółowej analizy załączonych do raportów bieżących dokumentów, w szczególności planów inwestycyjnych spółek, oraz zabezpieczenie środków Skarbu Państwa potrzebnych na ten cel – podkreśla biuro prasowe resortu.
Zdaniem Pawła Puchalskiego, analityka Santander BM, wciąż panuje duża niepewność na rynku co do tego, jak będzie wyglądał i kiedy ostatecznie nastąpi proces wydzielenia ze spółek energetycznych aktywów węglowych. Wpływa to istotnie na wyceny energetycznych gigantów. – Gdyby była jasność co do tego procesu, uważam, że wyceny firm byłyby na znacząco wyższych poziomach. W obecnej sytuacji spółkom może być trudno przekonać inwestorów, by zwiększyli swoje zaangażowanie w sektorze energetycznym bez wyjaśnienia podstawowego czynnika ryzyka – wskazuje Puchalski.