Grupa Azoty szuka szans na rozwój w Chorwacji i USA

Tworzywa z nowej instalacji popłyną na rynek amerykański. Równolegle firma bada chorwacką spółkę.

Publikacja: 26.09.2017 06:06

To projekt wyjątkowy, mówi o nowej instalacji Wojciech Wardacki, prezes Grupy Azoty.

To projekt wyjątkowy, mówi o nowej instalacji Wojciech Wardacki, prezes Grupy Azoty.

Foto: Archiwum

Grupa Azoty nie ma jeszcze pełnej wiedzy na temat chorwackiego producenta nawozów Petrokemija, ale złożyła niewiążącą ofertę zakupu tej firmy. – Petrokemija ma kłopoty, ale jest po pewnej restrukturyzacji, także zatrudnienia. Natomiast ten zasób informacji, który wstępnie uzyskaliśmy, nie pozwala nam na pełną ocenę wartości synergii, które powstałyby w efekcie przejęcia – wyjaśnia Witold Szczypiński, wiceprezes Grupy Azoty. – Na pewno jednak chcielibyśmy kontrolować tę firmę, nie ma mowy o zakupie pakietu mniejszościowego – dodaje.

Drugie podejście

To już drugie podejście Azotów do przejęcia Petrokemii, kontrolowanej obecnie przez chorwacki Skarb Państwa. Po raz pierwszy polska grupa zainteresowała się prywatyzacją konkurenta w 2013 r. Wówczas jednak transakcji nie udało się sfinalizować. Obecnie też nie będzie łatwo, bo chętnych jest więcej – chorwacka spółka otrzymała oferty od kilku zainteresowanych podmiotów.

Petrokemija jest notowana na giełdzie w Zagrzebiu i tam wyceniana na około 107,5 mln kun, czyli 61,3 mln zł. Jak zauważa DM BDM, jej notowania uległy we wrześniu silnej przecenie po informacji o planowanym obniżeniu kapitału zakładowego celem pokrycia strat. Czy ta akwizycja może się udać? – Wszystko oczywiście zależy od ceny i potencjału poprawy wyników, bo obecnie chorwacka spółka nie generuje znaczącej EBITDA przy rocznych przychodach 250–300 mln dolarów. Osiągalne marże w tym biznesie, biorąc pod uwagę, że ta spółka charakterystyką najbardziej zbliżona jest do Polic, to średnio 8–10 proc. EBITDA – wylicza Krystian Brymora, analityk DM BDM.

Petrokemija od lat ma problemy z rentownością. W I półroczu 2017 r. zanotowała 41,1 mln kun straty netto (około 23,4 mln zł), przy przychodach sięgających 994,2 mln kun (566,9 mln zł).

Rozwój mocy

Jednocześnie Azoty rozwijają własne moce produkcyjne. W poniedziałek oddały do użytku kolejną wytwórnię poliamidów – tworzyw stosowanych m.in. w motoryzacji czy przemyśle włókienniczym. Nowa instalacja powstała w Tarnowie i kosztowała 320 mln zł. – To projekt wyjątkowy z uwagi na wysoką innowacyjność i oparcie na najnowocześniejszych światowych technologiach. Instalacja pozwoli grupie wydłużyć łańcuch produkcyjny i dzięki temu osiągać lepsze marże, a także wejść w obszar nowych tworzyw, wykorzystywanych w innych dziedzinach naszej gospodarki – podkreślił Wojciech Wardacki, prezes Grupy Azoty.

Uruchomienie kolejnej wytwórni poliamidów o zdolności produkcyjnej 80 tys. ton na rok zwiększy moce grupy w tym obszarze do 170 tys. ton rocznie. Grupa będzie mogła w pełni wykorzystać produkowany w puławskich i tarnowskich zakładach kaprolaktam, który jest kluczowym surowcem dla nowej instalacji. Zarząd chemicznej spółki przewiduje, że wytwórnia osiągnie pełną zdolność produkcyjną w ciągu trzech lat. Obecnie spółka pracuje nad pozyskaniem nowych klientów.

– Patrząc na perspektywy, jesteśmy w miarę spokojni o dalszy wzrost konsumpcji poliamidów. Zakładamy przy tym globalne podejście do sprzedaży produktów z nowej fabryki. Planujemy wyjście do Azji i do USA. Aktualnie czekamy na ostateczny produkt reprezentatywny, który trafi do amerykańskich klientów – ujawnia Szczypiński.

Od 2015 r. na inwestycje w Tarnowie Azoty wydały już ponad 726 mln zł.

Chemia
Producenci tworzyw sztucznych mają problemy ze zwiększeniem sprzedaży
Chemia
Azoty mają nadzieję, że Orlen kupi chociaż aktywa logistyczne
Chemia
Grupa Azoty i Orlen mają memorandum ws. Polimerów Police obowiązujące do końca br.
Chemia
Azoty rozmawiają o warunkach emisji akcji
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Chemia
Azoty będą inwestować w intermodal
Chemia
Słaby popyt oraz wysokie koszty mają negatywny wpływ na wyniki finansowe KGL-u