Drugi atak niedźwiedzi na granicę bessy

Miniony tydzień upłynął pod znakiem przewagi podaży. Rynkom nie pomógł Fed, który zaostrzył swoje plany na przyszły rok. W efekcie WIG20 po raz drugi testował średnią z 200 sesji. Czy to oznacza koniec hossy?

Publikacja: 24.09.2023 21:00

Drugi atak niedźwiedzi na granicę bessy

Foto: AdobeStock

Gwoździem makroekonomicznego programu tygodnia była środowa decyzja Fedu dotycząca stóp procentowych. Zgodnie z oczekiwaniami pozostawiono je w przedziale 5,25–5,5 proc., ale wbrew oczekiwaniom, z projekcji na przyszły rok usunięto dwie obniżki o 25 pkt baz., przez co docelowa stopa na koniec 2024 r. przesunęła się z 4,6 na 5,1 proc. Wall Street bardzo źle przyjęła te wieści. Indeksy S&P 500 i Nasdaq wyraźnie oddaliły się w dół od swoich średnich z 50 sesji, a rentowność obligacji dziesięcioletnich rosła w porywach do 4,51 proc. Nastroje zza oceanu przeniosły się na globalne rynki, w tym na warszawski. Przypływ podaży utrudnił indeksowi WIG20 odbicie od średniej z 200 sesji, a indeksom mWIG40 i sWIG80 obronę lokalnych wsparć.

Warto odnotować, że WIG20 raził słabością, jeszcze zanim napłynęły wieści z Fedu. W poniedziałek i wtorek nasz wskaźnik blue chips był najsłabszym indeksem na Starym Kontynencie, przez co po raz drugi w trwającej korekcie zaatakował średnią z 200 sesji, stanowiącą umowną granicę bessy. W środę doszło do wyraźnego odbicia, w czym pomógł premier Mateusz Morawiecki, potwierdzający wprawdzie przedłużenie wakacji kredytowych, ale dodający do nich kryterium dochodowe. Banki ruszyły w górę, a że u nas hossa bankami stoi, WIG20 zyskał w środę aż, 2,3 proc. (tyle samo zyskał wówczas WIG-banki). Końcówka tygodnia przyniosła osłabienie spowodowane projekcjami Fedu, więc efekt finalny jest taki, że WIG20 pozostał w okolicy granicy bessy. Dopóki jednak tej średniej broni i dopóki skala spadku od szczytu hossy nie przekracza 20 proc., dopóty dwa teoretyczne warunki rynku niedźwiedzia spełnione nie są. Ponadto wciąż można się odwoływać do marcowej analogii, bowiem wówczas odbicie również nastąpiło na raty. Pierwsza fala zwyżki została skontrowana przez podaż i doszło do retestu średniej z 200 sesji, czyli podobnie jak obecnie. Trzeciego retestu już nie było, bo rynek wyraźnie ruszył w górę. Trzymając się tego scenariusza można zakładać, że WIG20 mimo wszystko wyjdzie z tego cało.

I choć bilans minionego tygodnia jest korzystny dla strony podażowej, to optymizmem napawa fakt, że zarówno mWIG40 i sWIG80 bronią swoich krótkoterminowych wsparć. Indeks średnich spółek do końca tygodnia walczył, by utrzymać się nad pułapem 5000 pkt, a wskaźnik maluchów zmagał się z barierą 21 000 pkt. Obu wskaźnikom do średnich z 200 sesji wciąż daleko, ale na minus należy zapisać im to, że oddaliły się od średnich z 50 sesji.

Publikowane w piątek wstępne wrześniowe odczyty indeksów PMI dla europejskich gospodarek wprawdzie nadal wypadają poniżej 50 pkt, ale w przypadku Niemiec ich wartości były wyraźnie wyższe od prognoz (zwłaszcza usługowy). Jest o tyle istotne, że DAX podobnie jak WIG20, jest w fazie zmagań z 200-sesyjną średnią, a piątkowe odczyty zadziałały na niego pozytywnie. Jest to jakieś zielone światełko w tunelu, choć – jak podkreślałem tydzień temu – kluczowe będzie zachowanie Wall Street. S&P 500 i Nasdaq zbliżyły się do sierpniowych dołków. Ich przebicie będzie sygnałem kontynuacji korekty hossy, a obrona – kolejnym zielonym światełkiem.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty