Tydzień temu pisaliśmy, że rynki czekają na sygnały zza oceanu. Indeksy S&P 500 i Nasdaq nie mogły bowiem przebić się przez granicę hossy (linię trendu i średnią z 200 sesji). Inwestorzy potrzebowali pozytywnego impulsu i otrzymali go. W środę Fed podniósł stopy procentowe zgodnie z oczekiwaniami (o 25 pb). Decyzja była jednogłośna, a w komunikacie po posiedzeniu pojawiła się wzmianka o malejącej presji inflacyjnej. Szef komitetu Jerome Powell nie zapowiedział wprawdzie końca cyklu podwyżek, ale w jego przemówieniu nie było już jastrzębich akcentów, wspomniał natomiast o początku dezinflacji. To wystarczyło, by globalne rynki akcji zareagowały zwyżkami.
Złoty krzyż na S&P 500
Indeks S&P 500 obronił okrągłe wsparcie 4000 pkt i w czwartek rósł nawet do 4195 pkt. Znalazł się tym samym najwyżej od sierpnia 2022 r., przebijając lokalny szczyt z grudnia (4100 pkt). Budowany od października układ wzrostowy staje się zatem coraz bardziej klarowny. Indeks znajduje się już powyżej granicy hossy (linia trendu i średnia z 200 sesji), a średnie z 50 i 200 sesji utworzyły pod koniec tygodnia złoty krzyż. Z punktu widzenia analizy technicznej to wyraźne sygnały popytowego przesilenia.
Technologiczny Nasdaq, mimo mieszanych raportów gigantów z branży, także ruszył w górę. Przebił lokalny szczyt z grudnia, linię trendu spadkowego i średnią z 200 sesji. Co więcej – przy poziomie 10 200 pkt zarysowało się podwójne dno z linią sygnalną przy 11 500 pkt. Ta ostatnia również została pokonana, co daje teoretyczny zasięg fali wzrostowej w okolicach 12 800 pkt. Wall Street daje więc giełdowemu światu wyraźne wzrostowe sygnały. I świat korzysta.
DAX odbił się w minionym tygodniu od okrągłego wsparcia 15 000 pkt i w porywach rósł do 15 520 pkt. To najwyższy poziom od 12 miesięcy. Warto zauważyć, że na horyzoncie jest szczyt historyczny. Mowa o poziomie 16 290 pkt. Brakuje do niego tylko 6 proc.