Druga próba wyjścia nad kluczowy ruchomy opór

Polski rynek akcji pokazał w tym tygodniu siłę. WIG20 nie kontynuował korekty, tylko zawrócił i ponownie przetestował średnią z 200 sesji. Czy to oznacza, że faza schłodzenia jesiennego rajdu jest już za nami?

Publikacja: 27.11.2022 21:00

Druga próba wyjścia nad kluczowy ruchomy opór

Foto: Adobe Stock

Chłodzenie rynku, o którym pisałem tu tydzień temu, przyszło, ale – na razie – było płytkie i krótkie. Indeks WIG20 z lokalnego szczytu 1784 pkt zszedł zaledwie do 1681 pkt. Ten ostatni poziom został osiągnięty we wtorek. W tym samym czasie RSI(14) zdążył spaść do granicy wykupienia, czyli 70 pkt, a linie wskaźnika MACD pokryły się przy 65 pkt, nie generując sygnału sprzedaży. Jak na korektę tak silnej, ponad 30-proc. fali wzrostowej, to trochę mało.

Oscylatory nie zdążyły nawet opuścić czerwonych stref. Szybki zwrot w górę sugeruje, że nasz rynek jest bardzo silny, ale trudno uwierzyć w to, że kapitał, który wszedł w październiku na GPW nie będzie chciał zrealizować części zysku przed końcem roku, naprawdę schładzając rynek, a nie zraszając go, jak dotychczas.

WIG20 na silnym poziomie oporu

Moment do korekty cały czas wydaje się dogodny. Bo mimo szybkiej zwrotki na północ, w piątek WIG20 znów napotkał na swej drodze średnią z 200 sesji. To tylko umowna granica hossy, ale jest na tyle rzadko przekraczana przez notowania, że warto co najmniej obserwować zachowanie notowań wskaźnika w jej pobliżu. Zwłaszcza że na wykresie indeksu blue chips owa średnia pokrywa się obecnie z ostatnim lokalnym oporem w układzie bessy, czyli 1763 pkt.

Patrząc więc od strony analizy technicznej, WIG20 jest na silnym poziomie oporu, przy wciąż wykupionych oscylatorach i mając za sobą imponujący, krótkoterminowy rajd. Alarmy korekcyjne cały czas są zapalone. Wprawdzie pod nieobecność Wall Street, świętującej Dziękczynienie i po gołębio przyjętym protokole FOMC, wzmocniła się narracja „Fed pivot”, ale za naszą wschodnią granicą wciąż trwa eskalacja wojny, w Chinach znów wracają „covidowe strachy”, a rynek kryptowalut nie może się pozbierać po upadku giełdy FTX.

Z polskiej gospodarki napłynęły w minionym tygodniu słabe dane o sprzedaży detalicznej, pokazujące, że inflacja ma już realny wpływ na nasze decyzje konsumpcyjne.

Korekta w bessie czy początek nowej hossy?

Pytanie, jak te decyzje przełożą się na realne biznesy, które z tych biznesów są na to przygotowane i ile z tych znaków zapytania jest uwzględnionych w wycenach akcji polskich spółek? Wśród komentatorów giełdowej rzeczywistości zdania są wciąż podzielone – jedni uważają, że jesienny rajd to tylko korekta w bessie i czeka nas kolejna fala paniki kończąca rynek niedźwiedzia, a drudzy mówią, że dołek bessy już za nami i rynek zaczyna nowy cykl hossy.

Wyjście WIG20 nad średnią z 200 sesji będzie argumentem na rzecz tych drugich, ale odbicie w dół i zejście poniżej wspomnianego poziomu 1681 pkt, wzmocni stanowisko pierwszych. W tym kontekście szykuje się ciekawy koniec listopada. Ja zakładam, że za nami dopiera faza zraszacza, a schłodzenie dopiero idzie.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty