Warszawski rynek akcji zrobił się ostatnio trochę kapryśny. WIG20, mimo że od roku jest w świetnej kondycji, nie może przebić się przez aktualny szczyt hossy. Indeks mWIG40 wybronił się wprawdzie przed wybiciem dołem z konsolidacji, ale cały czas tkwi w jej środkowej strefie. Z kolei sWIG80 konsekwentnie pogłębia dołek trendu i w minionym tygodniu znalazł się najniżej od roku. Ten kaprys ma statystyczne uzasadnienie, bowiem listopad należy do grona najsłabszych miesięcy w roku. Problem w tym, że na wykresach tworzą się niepokojące układy, które mogą popsuć atmosferę na dłużej niż tylko jeden miesiąc.
Podczas środowej sesji WIG20 dotarł dokładnie do 2566 pkt, a więc do szczytu hossy wyznaczonego 12 października. Byki nie poszły jednak za ciosem i jeszcze na tej samej sesji notowania cofnęły się o 30 pkt. Na wykresie powstała świeca z małym korpusem i długim, górnym cieniem. Zgodnie z japońskim podręcznikiem analizy technicznej jest to oznaka słabości rynku i możliwa zapowiedź krótkoterminowej korekty. W opinii analityków technicznych jej zasięg to 2440 pkt, a więc poziom ostatniego lokalnego dołka. Gdyby został on pogłębiony, wówczas zrealizować się może scenariusz wynikający z formacji głowy z ramionami, którą na wykresie dostrzega Piotr Neidek, z DM mBanku. Lewe ramię stanowi szczyt z 5 września, prawe z 7 listopada, a głowę lokalne maksimum z 12 października. Wysokość formacji to 136 pkt, więc wybicie w dół mogłoby skutkować zniżką nawet do 2300 pkt. Jeśli linia szyi okaże się skutecznym wsparciem i zainicjuje falę zwyżek, może dojść do wybicia nowych szczytów hossy. Za takim scenariuszem przemawiają efekty sezonowe (rajd św. Mikołaja, efekt stycznia), które często mobilizują bycze szeregi w końcówce roku. Wiele zależeć będzie od kondycji banków. W minionym tygodniu WIG-Banki w końcu przebił opór na poziomie 7762 pkt i dotarł w porywach do 8045 pkt. Tak wysoko nie znajdował się od maja 2015 r. Poprawa sytuacji w portfelu tego indeksu to w głównej mierze zasługa jego głównych udziałowców – PKO BP, Pekao i BZ WBK, które mają łącznie 69 proc. udziałów. Wsparciem dla całego segmentu blue chips mogą też być spółki paliwowe. Reprezentujący je WIG znajduje się wprawdzie w fazie korekty, ale kierunek głównego trendu pozostaje wzrostowy. Kluczowa w tej branży będzie postawa PKN Orlen oraz PGNiG.
Na tle mWIG40 i sWIG80, sytuacja techniczna indeksu dużych spółek wciąż pozostaje najlepsza. W przypadku wskaźnika średnich spółek doszło do odrobienia części październikowych strat, ale notowania wciąż pozostają w obrębie średnioterminowej konsolidacji. Do jej górnej granicy brakuje około 150 pkt, a indeks walczy o utrzymanie się nad średnimi kroczącymi z 50 i 200 sesji. Wprawdzie teoria mówi, że im dłużej trwa marazm, tym silniejszego należy spodziewać się wybicia, ale na razie pułap 5000 pkt wydaje się poza zasięgiem byków. Być może w końcówce roku pomoże św. Mikołaj, który przychylniejszym okiem patrzy na firmy o mniejszej kapitalizacji. Czy obdaruje także maluchy? Technika na to nie wskazuje. W minionym tygodniu sWIG80 dotarł już do 13 796 pkt, a więc znalazł się najniżej od roku. Układ średnich i wskaźników AT jest po stronie niedźwiedzi i wciąż nie widać sygnałów odwrócenia trendu.