W ubiegły poniedziałek WIG spadł o 2,8 proc. To była najgorsza sesja od niemal roku w jego wykonaniu. Za jednym zamacham indeks oddał niemal cały wrześniowy dorobek, przebił w dół pułap 70 000 pkt i zaatakował silne ruchome wsparcie w postaci 50-sesyjnej średniej kroczącej, przebiegającej wówczas na poziomie 69 100 pkt. Warszawski rynek akcji przypomniał wszystkim o swoim niedźwiedzim obliczu i co ciekawe – tym zachowaniem wpisał się w historyczne prawidłowości. Przypomnijmy bowiem, że dziewiąty miesiąc roku to zazwyczaj okres spadków na szerokim rynku GPW. Średnia zmiana indeksu WIG w tym miesiącu wynosi -1,3 proc. Pod tym względem gorzej wypada tylko czerwiec, dla którego ta statystyka wynosi -1,5 proc. Do 20 września indeks oszukiwał przeznaczenie, ale według stanu na piątkowe późne popołudnie miesięczny dorobek indeksu wynosił -0,9 proc. Przed nami jeszcze cztery wrześniowe sesje i nie wiemy, jaki będzie ten finisz, ale ostatnie dni pokazały, że historii jednak uczyć się warto.
Choć poniedziałkowe tąpnięcie było silne, dotkliwe i potwierdzone obrotami, to należy na plus zapisać stronie popytowej to, że nie pozwoliła zejść WIG-owi poniżej wspomnianej średniej. Z punktu widzenia analizy technicznej to pozytywny sygnał. Indeks szybko wrócił nad okrągłe 70 000 pkt i do końca tygodnia walczył o utrzymanie się powyżej tego poziomu. Jednocześnie oscylatory MACD i RSI zeszły do stref neutralnych, więc niewykluczone, że większych strat do końca miesiąca nie będzie. Kluczowa pozostaje dzienna 50-ka, która zbliża się do 70 000 pkt, tworząc na tym poziomie ważną barierę techniczną.
Wiele zależeć będzie od kondycji WIG20. Ta z kolei zależy od kapitału zagranicznego, a ten ostatni boi się ostatnio upadku chińskiego giganta branży deweloperskiej, czyli Evergrande. To właśnie z Azji przyszedł poniedziałkowy impuls sprzedażowy, a że sprawa wciąż jest z kategorii tych nierozwiązanych i dużego kalibru, to ciążyć rynkom będzie zapewne jeszcze niekrótko. WIG20 spadł poniżej 50-sesyjnej średniej, ale też zdołał nad nią wrócić. Cała piątkowa sesja natomiast upłynęła pod znakiem walki o utrzymanie notowań nad ruchomym wsparciem. Optymizmem napawa mWIG40, który mimo poniedziałkowego spadku o ponad 3 proc. swojej średniej nie naruszył, a straty odrobił w trzy sesje. To sugeruje, że apetyt na ryzyko wśród krajowych inwestorów wciąż jest duży. Stąd zapewne rychły powrót sWIG80 nad dzienną 50-kę, a także utrzymanie się nad jej pułapem przez NCIndex.
Siła drugiej i trzeciej linii warszawskiego parkietu może imponować. Jeśli jednak WIG20 osłabnie, to „misie" niewiele pomogą. Wtedy raczej nie uda się indeksowi WIG oszukać wrześniowego przeznaczenia.