Plany inwestycyjne Ganta na najbliższe lata są zakrojone na szeroką skalę. Projekty, które mają ruszyć do końca 2010 r. (dwa jeszcze w tym roku i 15 – w 2010) mają mieć około 165 tys. mkw. powierzchni użytkowo-mieszkalnej (PUM). Z kolei w latach 2011–2012 mają zostać uruchomione inwestycje o ponad 180 tys. mkw. PUM.
Zarząd Ganta przewiduje, że liczba mieszkań w sprzedaży, wynosząca obecnie, jak wynika z naszych szacunków, około 600 sztuk, na koniec tego roku ma sięgnąć 1370. W 2010 r. dzięki nowym projektom liczba mieszkań w ofercie ma wzrosnąć do 2,1 tys., a w latach 2011–2012 przekroczyć 2,9 tys. To wszystko przy założeniu, że obecny poziom sprzedaży, przekraczający 150 lokali netto kwartalnie, zostanie co najmniej utrzymany.
[srodtytul]Wykorzystać spadek podaży[/srodtytul]
Władze Ganta ruszając z inwestycyjną ofensywą chcą odpowiedzieć na przewidywany spadek podaży mieszkań w 2010 i 2011 r. – Kryzys sprawił, że wielu naszych konkurentów nie uruchamia nowych inwestycji ze względu na problemy z ich finansowaniem. Nawet jeżeli skrajny scenariusz, zakładający wzrost popytu ponad podaż już w przyszłym roku, się nie ziści, sytuacja na rynku zmienia się na korzyść podmiotów, takich jak Gant – mówi Andrzej Szornak, członek zarządu spółki.
Zarejestrowany w Legnicy, a do niedawna działający głównie we Wrocławiu deweloper chce umocnić się na rynkach pozostałych największych miast w Polsce. Jeszcze w tym roku Gant chce rozpocząć swoją pierwszą warszawską inwestycję, przy ul. Sokołowskiej (Wola). Zarząd myśli o kolejnych stołecznych projektach, niewykluczone, że te będą realizowane na gruntach należących do nowego akcjonariusza spółki Marka Jutkiewicza.