Cena, po jakiej spółka zamierza zaoferować walory, będzie nie mniejsza niż 2 zł i nie większa niż 6 zł. Jej ostateczną wartość zarząd ustali 27 listopada. To tydzień później, niż debiutant zakładał wcześniej.

– Zapisy na nasze papiery potrwają od 2 do 7 grudnia – informuje Jarosław Ślipek, prezes Intakusa. Po ofercie największym akcjonariuszem spółki pozostanie Bogdan Ludkowski, przewodniczący rady nadzorczej, który posiadać będzie (przy założeniu sprzedaży wszystkich papierów) 54,7 proc. głosów na WZA. Pakiet uprawniający do 23,4 proc. głosów należeć będzie do Marka Boryczki, członka RN, a pozostałe 9,4 proc. do giełdowego Gant Development. Pieniądze od inwestorów spółka zamierza wydać na spłatę zobowiązań, zwiększenie środków obrotowych oraz rozbudowę parku maszynowego.

W 2008 r. grupa Intakus wypracowała 6,7 mln zł zysku netto (3,1 mln zł rok wcześniej), przy 72 mln zł obrotów (41,4 mln zł). Zarząd nie przedstawił danych za bieżący rok. – Przygotowujemy aneks do prospektu, gdzie pokażemy wyniki po trzech kwartałach. Rezultaty nie będą rewelacyjne, choć rok zakończymy zyskiem – wyjaśnia Ślipek.

Około 60 proc. ubiegłorocznych obrotów pochodziło od Ganta. W tym roku ten udział spadnie do ponad 40 proc. – Intakus to solidna firma, z którą zamierzamy współpracować. Znając planowane inwestycje, można założyć, że zlecimy naszemu kontrahentowi sporo pracy w 2010 r. – twierdzi Grzegorz Antkowiak, założyciel i wiceszef RN Ganta.