– Nasz zarobek w tym okresie może być zbliżony nawet do zera – mówi Marek Brejwo, prezes spółki.
Jeśli ten scenariusz sprawdzi się, wtedy wyniki za ostatni kwartał będą najsłabsze w całym roku. Po dziewięciu miesiącach Remak ma 9,6 mln zł zysku netto (0,35 mln zł straty netto przed rokiem) przy 206 mln zł przychodów ze sprzedaży (124 mln zł).
Głównym zmartwieniem opolskiej firmy jest opóźniający się kontrakt z elektrownią Westfalen w niemieckim Hamm Uentrop. Wartość zlecenia, wykonywanego wspólnie z Polimeksem-Mostostalem, wynosi 40 mln euro (166 mln zł). Prace zostały wstrzymane do połowy stycznia 2010 r. Dla spółki jest to problem, gdyż prawie 30 proc. jej załogi (około 200 pracowników) było zaangażowanych w to przedsięwzięcie.
– Niestety, działając dziś w tym biznesie trzeba się liczyć z kłopotami finansowymi części inwestorów oraz z dostawami materiałów wątpliwej jakości z Chin czy Egiptu. To wpływa później na harmonogram prac – wyjaśnia Brejwo. Dodaje, że Remak walczy o kolejne zlecenia m.in. w Anglii, z której po trzech kwartałach pochodzi 30,1 proc. sprzedaży. – Walczymy o montaż pięciu kotłów odzyskowych. Nasza oferta nie jest najtańsza, ale pod względem jakości najlepsza – zapewnia.