Inwestorzy zareagowali tak na opublikowany we wtorek po południu plan połączenia tych spółek z Polimeksem-Mostostalem.
Zgodnie z jego założeniami, za każdą akcję Energomontażu Polimex zaproponuje 3,62 swoich papierów, a w przypadku Naftobudowy zaś 6,04. Przyjmując, że cena akcji Polimeksu to 3,79 zł (kurs z wtorku), walor Energomontażu został zatem wyceniony na 13,72 zł, a Naftobudowy na 22,89 zł.
W ramach emisji połączeniowej Polimex wyemituje 57,4 mln walorów. Poza akcjonariuszami giełdowych spółek zależnych trafią one do udziałowców trzech firm niepublicznych. Analitycy pozytywnie oceniają warunki fuzji. – W ramach emisji połączeniowej Polimex wyemituje akcje warte około 218 mln zł. Zgodnie z zapowiedziami zarządu przejmowane udziały mniejszościowe przedsiębiorstw zwiększą zysk netto Polimeksu o około 20 mln zł.
Oznacza to, że wskaźnik cena/zysk dla przejmowanych udziałów wyniesie niespełna 11 – mówi Tomasz Czyż z ING Securities. – Dla akcji Polimeksu wskaźnik ten wynosi zaś obecnie około 12, bazując na konsensusie zysku netto na 2010 rok. Zaproponowany parytet jest zatem korzystny dla akcjonariuszy Polimeksu – dodaje.
Tymczasem Konrad Jaskóła, prezes Polimeksu, deklaruje, że w przyszłym roku obroty grupy nie spadną nawet mimo zmian sposobu rozliczania kontraktów realizowanych przez konsorcja, których liderem jest giełdowa spółka (do tej pory przychody z nich były w całości ujmowane w rachunku wyników Polimeksu). – Wypełniony do poziomu 7 mld zł portfel zamówień pozwala przewidywać, że w 2010 r. nasze przychody nie spadną, pomimo wprowadzanej od 1 stycznia zmiany w sposobie konsolidacji wyników. Rentowność netto powinna rosnąć, zbliżając się do 4 proc. – mówi Jaskóła.