Do tej pory w wolnym obrocie znajdowało się zaledwie 0,16 proc. ogółu akcji. Reszta należała do prezesa Mariusza Książka, wiceprezesa Andrzeja Nizio i kontrolowanego przez nich Cosinda Holdings.

Ubiegłorocznemu debiutowi spółki na giełdzie nie towarzyszyła bowiem oferta publiczna – odwołano ją ze względu na dekoniunkturę na rynku. Dzięki znikomej ilości akcji dostępnych w wolnym obrocie Marvipol uniknął przeceny, której doświadczyły inne spółki deweloperskie z GPW. W efekcie kapitalizacja kontrolowanej przez Książka spółki, ponad 600 mln zł, jest bliska wycenie działającemu na dużo większą skalę J.W. Construction.

W zeszłym tygodniu uczyniono pierwszy krok ku temu, by zwiększyć płynność akcji dewelopera. 25 i 26 listopada, w pakietowych transakcjach pozasesyjnych, Cosinda Holding sprzedał 954,7 tys. papierów Marvipolu (ponad 2,6 proc. papierów firmy). Kupili je, jak się nam udało ustalić, inwestorzy indywidualni. – Sprzedaliśmy papiery, by zwiększyć obroty na akcjach spółki – mówi nam Andrzej Nizio, wiceprezes Marvipolu.

Akcje zostały sprzedane po 11 zł za walor, ze sporym dyskontem wobec rynkowej ceny, która na koniec piątkowej sesji wynosiła 17,49 zł. – Cena sprzedaży jest równa stawce, po jakiej będą oferowane akcje w planowanej ofercie publicznej – tłumaczy Nizio. Wspomniana oferta dodatkowo zwiększy obroty. Na sprzedaż ma trafić do 3 mln nowych akcji, które będą oferowane wybranym inwestorom. Nowo wyemitowane papiery stanowić będą do 8,4 proc. podwyższonego kapitału spółki.

Z informacji „Parkietu” wynika, że domknięcie sprzedaży papierów spółki to kwestia najbliższych dni. Pozyskane z emisji środki, 33 mln zł, spółka zamierza wykorzystać na zakup gruntów pod budowę mieszkań.