Oferta mieszkań się kurczy, deweloperzy nie rozpoczynają nowych inwestycji, ceny wzrosną – oto hasła przewodnie nowej kampanii sprzedażowej Gant Development. Do zakupu mieszkań u dolnośląskiego dewelopera klientów mają nakłonić dodatkowo rabaty, od 5–7 proc. dla inwestycji w Gdańsku i Krakowie, do nawet 19,5 proc. dla lokali powstających w Poznaniu.
[srodtytul]Ruszyć Poznań z miejsca[/srodtytul]
Gdy deweloperzy powoli odchodzą od stymulowania sprzedaży głębokimi upustami, zagranie Ganta może budzić zdziwienie. – Chcemy rozruszać poznański rynek – mówi nam Henryk Feliks, wiceprezes Ganta. W jego ocenie sytuacja na rynku mieszkaniowym w stolicy Wielkopolski jest specyficzna. – Podczas gdy w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu czy Gdańsku klienci kupują coraz więcej, uznając, że taniej już nie będzie, poznaniacy wydają się czekać na spadki cen – mówi Feliks. Wiceprezes podkreśla, że pomimo obniżki cen spółka zarobi na sprzedaży lokali.
Mimo że mieszkania w poznańskim projekcie Ganta sprzedają się słabo (z 222 lokali sprzedano nieco ponad połowę), spółka chce w I połowie 2010 r. wprowadzić do oferty kolejny etap inwestycji. – Sprzedaż mieszkań w Poznaniu musi w końcu ruszyć z miejsca. Rynek nie jest nasycony. Problemem nie jest też niska zdolność kredytowa – uważa Feliks, dodając, że oczekuje również wzrostu cen na tym rynku. Rabaty mają pomóc w wyprzedaniu mieszkań z pierwszego etapu, by nie konkurowały z nowymi lokalami.
Inaczej sytuacja wygląda w Opolu, gdzie rabaty wynoszą do 15 proc. – Nie oczekujemy szybkiej odbudowy popytu. W najbliższym czasie nie uruchomimy istotnych inwestycji w tym mieście – mówi wiceprezes Ganta. W Krakowie z kolei spółka chce sprzedać resztówki z inwestycji przy ul. Bartla. – Chcemy uwolnić zamrożony kapitał. Lokale są już gotowe, ponosimy tylko koszty ich utrzymania – mówi Feliks.