W okresie styczeń–marzec minionego roku sprzedaż grupy wyniosła 68,3 mln zł, a czysty zarobek 2 mln zł.

Spadek obrotów o 30 proc. oznaczałby zatem, że wyniesie ona około 48 mln zł. – Wpływ na obniżkę naszej sprzedaży w początkowych miesiącach tego roku miała nie tylko pogoda, ale również to, że dopiero rozpoczynaliśmy realizację kilku inwestycji. W tym samym okresie ubiegłego roku inwestycje były już zaawansowane – mówi „Parkietowi” Mirgos. – W całym pierwszym półroczu sprzedaż powinna być już wyższa niż w okresie styczeń–czerwiec 2009 r. (wyniosła wtedy 129,4 mln zł – red.) – dodaje.

Jakie są oczekiwania budowlanej grupy w odniesieniu do wyników w całym roku? – Nie publikujemy prognoz. Liczę jednak na to, że uda nam się utrzymać ubiegłoroczną rentowność netto i że sprzedaż sięgnie 300 mln zł (w 2009 r. marża sięgnęła 6,77 proc., a obroty 214,3 mln zł – red.) – mówi Mirgos. Dodaje, że wartość portfela zleceń spółki na ten rok to około 250 mln zł, dodatkowe 50 mln zł ma zaś przynieść sprzedaż mieszkań w systemie deweloperskim.

Mirgos informuje, że najpóźniej w drugiej połowie kwietnia zakończy się badanie kondycji finansowej i prawnej Przedsiębiorstwa Budowy Dróg i Mostów w Kobylarni. Przejęcie powinno zaś zostać sfinalizowane na przełomie maja i czerwca. – Liczymy na to, że wyniki tej spółki będziemy dodatkowo konsolidować od początku drugiego półrocza. W drugiej połowie 2009 r. PBDiM miało 60–70 mln zł przychodów.

Co najmniej taką samą sprzedaż powinno dołożyć do naszych wyników również w tym roku – mówi. Przyjęcie firmy z Kobylarni ma umożliwić Mirbudowi zwiększenie sprzedaży w segmencie drogowym. Docelowo jego udział w ogóle przychodów ma wzrosnąć do 30–40 proc., w tym roku ma zaś przekroczyć 20 proc. – W II kwartale rozstrzygniętych zostanie kilka dużych przetargów drogowych. Liczymy na to, że w efekcie do naszego portfela trafią dwie umowy o łącznej wartości 400–500 mln zł, których realizacja przypadnie na lata 2011 i 2012 r. – kończy Mirgos.