Bank posiada obecnie 19,88 proc. akcji poznańskiej firmy, budowlana spółka ma ich zaś 30,78 proc. Nie wiadomo na razie, czy ustalono cenę transakcji. – Treść listu jest poufna – mówi tylko Andrzej Diakun, prezes Elektrotimu.

Przypomnijmy, że w grudniu wrocławski Elektrotim jako jedyny złożył wstępną ofertę  zakupu 41,65 proc. (pozostałe walory to akcje pracownicze) akcji Elektromontażu, które na  sprzedaż wystawił Skarb Państwa. Obecnie zarząd firmy prowadzi due diligence (badanie prawnofinansowe) poznańskiej spółki.

To nie pierwszy raz, kiedy obecni akcjonariusze chcą się pozbyć aktywów Elektromontażu. Na początku ubiegłego roku resort w porozumieniu z pozostałymi udziałowcami chciał sprzedać wszystkie, oprócz pracowniczych, walory poznańskiej spółki. Wtedy cenę wywoławczą za akcję ustalono na  16 zł. Za niespełna 5 mln papierów właściciele chcieli dostać co najmniej 80 mln zł. Aukcję trzeba było jednak odwołać, bo nie było chętnych. Jeśli resort nie zmienił wyceny spółki, za oferowane teraz akcje Elektrotim musiałby zapłacić przynajmniej 33 mln zł.

Analitycy DM BOŚ uważają jednak, że spółka może liczyć na 20-proc. dyskonto z uwagi na to, że pakiet skarbu nie daje kontroli w Elektromontażu. Twierdzą jednocześnie, że Budimex i Bank Handlowy będą chciały dostać za swoje akcje wyższą cenę. Z deklaracji zarządu Elektrotimu wynika, że zakup wszystkich akcji nie jest priorytetem – spółka zadowoli się pakietem kontrolnym. Jeśli więc nawet Skarbu Państwa nie zadowoli oferta złożona przez Elektrotim, spółka i tak może dopiąć celu. – Możliwe są wszystkie scenariusze. Będziemy negocjować z każdym z potencjalnych kontrahentów osobno – mówi Andrzej Diakun. Przejęcie będzie finansowane ze środków własnych i ewentualnie kredytu.

Poznański Elektromontaż prowadzi działalność zbliżoną do tego, czym zajmuje Elektrotim: montuje i produkuje urządzenia elektrotechniczne. Wielkością obrotów i poziomem zatrudniania przewyższa przy tym giełdową spółkę. Analitycy szacują jednak, że w 2010 r., mimo 150 mln zł przychodów, Elektromontaż mógł mieć nawet 10 mln zł straty netto.