Pesymizmowi inwestorów trudno się dziwić. Przychody spółki po dziewięciu miesiącach 2013 r. wynoszą 481,2 mln zł wobec 486,9 mln zł z analogicznego okresu rok wcześniej. Zmiana nie jest wielka, ale inwestorzy przyzwyczaili się już do regularnej poprawy przychodów. Odkąd bowiem Śnieżka pojawiła się na giełdzie (w 2003 r.) co roku poprawia tę pozycję. Zdaniem Piotra Mikruta, prezesa Śnieżki, w tym roku może być jednak inaczej. Potwierdza to również Krzysztof Pado, analityk BDM, który dwa tygodnie temu wydał dla Śnieżki rekomendację "sprzedaj", podwyższając jednocześnie cenę docelową.
- Spółka wypadła nieco gorzej niż prognozowaliśmy. Ze względu na wysoką presję na ceny farby i słaby popyt na kluczowych rynkach nie oczekujemy znaczącej poprawy w IV kwartale - przekonuje.
Słabiej wypada też zysk operacyjny spółki, który po dziewięciu miesiącach wynosi 52,7 mln zł, co w ujęciu rocznym oznacza spadek o 9,8 proc. Z kolei zysk netto za pierwsze 9 miesięcy był równy 41,4 mln zł wobec 47,6 mln zł rok wcześniej (spadek o 13 proc.).
Kolejny rok ma być dla spółki już nieco lepszy. Według rynkowych oczekiwań przychody netto w 2014 r. mogą wynieść 617,5 mln zł, a EBITDA może zbliżyć się do granicy 80 mln zł. Byłyby to wzrosty kolejno o 4,4 proc. i 13 proc. względem prognozowanych wyników za 2013.