Wybierająca się na GPW spółka córka Erbudu, Onde, ma dać inwestorom ekspozycję na perspektywiczny rynek dużych farm fotowoltaicznych i wiatrowych. Na koncie firma ma instalacje wykonane i w budowie o mocy 3000 MW.
Preferencyjna emisja już była
Prospekt trafił do KNF pod koniec marca. Onde spodziewa się, że budowa księgi popytu ruszy na przełomie czerwca i lipca. Oferta obejmie do 8,25 mln nowych akcji (15 proc. w podwyższonym kapitale), a także 8,85 mln papierów posiadanych przez Erbud i Jacka Leczkowskiego (wiceprezes Erbudu). Spółka matka chce po IPO zachować kontrolę, zakładając uplasowanie wszystkich papierów, jej udział skurczy się z 88 do 60,7 proc.
Jaka może być wycena Onde? Znamy warunki, na jakich na początku tego roku akcje obejmowali pracownicy i trzech członków zarządu – jako rodzaj jednorazowego bonusu motywacyjnego. Oczywiste jest, że załoga otrzymała bardzo preferencyjne warunki, łącznie Onde wypuściło 1,1 mln walorów (2,4 proc.) po cenie 0,35 zł przy wartości nominalnej 0,20 zł. Dawałoby to wycenę firmy, wliczając planowaną emisję, na poziomie zaledwie 20 mln zł, a prezes Erbudu Dariusz Grzeszczak dawał do zrozumienia, że ze sprzedaży starych i nowych papierów oczekiwany jest bardzo poważny zastrzyk gotówki. Onde w celach emisyjnych ma refinansowanie zakupów projektów farm fotowoltaicznych, nabycie kolejnych.
Onde jest generalnym wykonawcą farm fotowoltaicznych i wiatrowych. Poza wykonawstwem dla zewnętrznych inwestorów planuje być deweloperem farm słonecznych i realizować pełną marżę z budowy i sprzedaży instalacji. Onde rozwija się w imponującym tempie, w 2020 r. spółka miała 586 mln zł przychodów, o 54 proc. więcej niż rok wcześniej. Rentowność operacyjna urosła z 4,5 do 6,9 proc., a zysk – o 135 proc., do 40,5 mln zł. W I kwartale br. przychody wyniosły blisko 230 mln zł (wzrost o 250 proc.), a zysk operacyjny – 18,9 mln zł wobec 1,3 mln zł rok wcześniej. Według menedżerów możliwości skokowego wzrostu jeszcze się nie wyczerpały, bo transformacja energetyczna w Polsce dopiero nabiera tempa. Na koniec marca wartość portfela zleceń Onde wynosiła ponad 1 mld zł, ponadto firma kupiła i zabezpieczyła projekty deweloperskie zakładające budowę 458 MW mocy (prowadzi także rozmowy w sprawie 734 MW).
Duży tort, a co z kaloriami
– Z uwagi na zakończone lub kończące się znaczące inwestycje w nowe bloki energetyczne uważamy, że w najbliższych latach wartość rynku szeroko rozumianego budownictwa energetycznego istotnie się nie zmieni, zmieni się natomiast struktura – mówi Bartłomiej Sosna, analityk Spectis. – W najbliższych latach coraz bardziej istotnym elementem będą OZE, co zakłada również rządowy program „Polityka energetyczna Polski do 2040 r." oraz unijna strategia Zielonego Ładu. Od jakiegoś czasu zaobserwować można znaczące zainteresowanie dużymi projektami fotowoltaicznymi i wiatrowymi nie tylko inwestorów prywatnych, lecz także koncernów państwowych. Rosnący popyt na zieloną energię zgłaszają szczególnie producenci z branż energochłonnych, którzy obecnie boleśnie odczuwają wzrost cen uprawnień do emisji CO2. Jednak rosnący potencjał energetyki odnawialnej przełoży się na wzrost liczby firm wykonawczych ubiegających się o zlecenia. Możliwe więc, że w przyszłości nie będzie to dla wykonawców aż tak rentowny segment jak obecnie – dodaje.