W sumie w ubiegłym miesiącu w skali całego rynku przybyło ponad 10 tys. rachunków maklerskich i na koniec czerwca było ich prawie 1,319 mln – wynika z najnowszych danych opublikowanych przez Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych.

Prawdziwy szturm na domy maklerskie rozpoczął się w marcu, czyli miesiącu największej rynkowej wyprzedaży. Wtedy to przybyło prawie 29 tys. nowych kont. Pozytywny trend kontynuowany był w kolejnych miesiącach. W kwietniu przybyło ich ponad 18 tys., a w maju prawie 5 tys. Po majowych danych pojawiły się opinie, że rynek powoli zaczął się nasycać, ale czerwcowe statystyki KDPW zdają się temu przeczyć.

Tym bardziej że w czerwcowych danych nie ma przypadku. Wzrost zanotowały praktycznie wszystkie liczące się domy maklerskie. Po raz kolejny prym wiodły BM mBanku oraz BM ING Banku Śląskiego. Liczba kont prowadzonych przez pierwszą z tych firm zwiększyła się o prawie 3 tys., a w przypadku drugiej przybyło ich ponad 2,9 tys. DM Banku Handlowego zwiększył stan posiadania o 798 rachunków, DM BOŚ o 716, Santander BM o 468, BM PKO BP o 443, a BM Alior Banku o 425.

Całe I półrocze maklerzy mogą zaliczyć do niezwykle udanych. W tym okresie w skali całego rynku przybyło ponad 73 tys. rachunków. Takiego wzrostu na naszym rynku nie widziano od dawna. Ostatni raz tak dobre półrocze mieliśmy w II połowie 2010 r., kiedy to przeprowadzane były wielkie prywatyzacje.

W całym I półroczu brokerem, który pozyskał najwięcej nowych kont, okazało się BM mBanku. Firma ma o 28 tys. kont więcej niż na koniec 2019 r. Kroku stara się jej dotrzymywać BM ING BSK z wynikiem prawie 25,7 tys. kont. PRT