– Santander był w stanie przebić oczekiwania rynku dzięki połączeniu nieco lepszych przychodów i niższych kosztów, pomimo dodatkowych kosztów wakacji kredytowych oraz wyższych, niż oczekiwano, kosztów ryzyka kredytowego i prawnego – komentuje Łukasz Jańczak, analityk Erste Securities.
Lepiej niż prognozy
Zgodnie ze środowym raportem Santander BP wypracował w II kw. 2023 r. około 1,13 mld zł zysku netto. To o 72 proc. więcej niż rok wcześniej i o ok. 5 proc. mniej niż w I kw. Tym samym bank drugi kwartał z rzędu zalicza się do grona tych kredytodawców, którzy mogę pochwalić się kwartalnymi zarobkami powyżej miliarda złotych.
Wynik netto okazał się lepszy od oczekiwań rynkowych, które sięgały średnio 1,04 mld zł zysku w II kw., na co złożyło się kilka czynników. Lepszy od prognoz okazał się m.in. wynik odsetkowy i prowizyjny. Spółka w II kw. „zarobiła” na odsetkach 3,2 mld zł (o 9 proc. więcej niż rok wcześniej) wobec spodziewanych 3,15 mld zł. Wynik z tytułu prowizji i opłat poprawił się o 9,2 proc. r./r., do 678 mln zł.
Znacząco niższe od oczekiwanych, a także w porównaniu z II kw. 2022 r., okazały się też koszty działalności, m.in. w efekcie braku odpisów na system ochrony kredytobiorców. Za to wyższe od spodziewanych były koszty ryzyka kredytowego.
Franki ciążą w wynikach
– Zysk netto byłby jeszcze wyższy, gdyby nie rekordowe odpisy na portfel kredytów w CHF, które sięgnęły 728 mln zł – analizuje Marcin Materna, dyrektor departamentu analiz BM Banku Millennium.