Wartość depozytów zgromadzonych przez gospodarstwa domowe i firmy na koniec marca sięgnęła ok. 1,68 biliona złotych. Za to wartość kredytów udzielonych przez banki była znacząco mniejsza, sięgając 1,17 biliona złotych – wynika z danych NBP.
W efekcie relacja kredytów do depozytów sektora niefinansowego, co jest jedną z miar płynności banków, spadła w marcu 2023 r. do 69,6 proc. z 79,3 proc. rok wcześniej (i 70,3 proc. miesiąc wcześniej). Według wyliczeń KNF wskaźnik ten w marcu wynosił 67 proc. (i obniżył się o 0,5 pkt proc. m./m. i o 9,3 pkt proc. r./r). To jeden z najniższych poziomów po transformacji, jeszcze do 2017 r. to kredyty przeważały nad depozytami.
Słaba sprzedaż
Bezpośrednich przyczyn szybko rosnącego nawisu depozytów nad kredytami w ostatnim roku jest kilka. Z jednej strony Polacy zarabiają nominalnie coraz więcej, mogą też coś zaoszczędzić, więc wartość gromadzonych pieniędzy w bankach mocno rośnie (obecnie jest ich o 160 mld zł więcej niż rok wcześniej).
Za to akcja kredytowa w zasadzie załamała się po podwyżkach stóp procentowych. – Sprzedaż nowych pożyczek jest bardzo niska, zwłaszcza jeśli chodzi o hipoteki, sytuację ratują jedynie pożyczki gotówkowe i kredyty dla przedsiębiorstw – mówi Michał Sobolewski, analityk Domu Maklerskiego BOŚ Banku. – Jeśli do tego doliczymy szybszą spłatę kredytów i nadpłaty, ich łączna wartość nie rośnie, a wręcz spada – dodaje. W skali ostatniego roku ten spadek wyniósł ok. 35 mld zł.