Mimo dobrej koniunktury gospodarczej w miejscu tkwią Raiffeisen Polbank i Handlowy (ten za to wypłaca wysokie dywidendy). Getin Noble zakończył lata szybkiego rozwoju, urósł tylko o 5 proc. (od ponad roku kurczy się z powodu problemów kapitałowych). Deutsche Bank zwiększył bilans o 13 proc., BOŚ o 14 proc. (ten drugi kredytodawca to kolejny przypadek zmniejszania bilansu, analogiczna sytuacja jest w Pocztowym). Że mały też może rosnąć, pokazują Idea Bank, który jeszcze na koniec 2013 r. miał bilans wart 7,4 mld zł, a teraz jest to już 21,5 mld zł, oraz DNB Bank Polska, który wprawdzie zwiększa swój bilans wolniej, ale pamiętajmy, że parę lat temu wycofał się z biznesu detalicznego i spłacają się jego kredyty hipoteczne (nowych nie udziela). Ale to wyjątki, instytucje o innym profilu niż typowe banki uniwersalne. Idea Bank koncentruje się na mikroprzedsiębiorcach, zaś DNB Bank Polska na dużych korporacjach (i to tylko w wybranych branżach).
Banków będzie mniej, ale większe
Polski sektor należy do najmniej skoncentrowanych w Europie Środkowej. Trzy największe banki reprezentują niewiele ponad jedną trzecią rynku, podczas gdy na prawie wszystkich rynkach Europy Środkowej ten współczynnik sięga powyżej 40 proc., a w niektórych krajach nawet powyżej 50 proc. (np. Czechy, Słowacja, Chorwacja). Wskaźnik koncentracji sektora bankowego w dużych krajach, takich jak Niemcy, Wielka Brytania, Włochy czy Francja, jest niższy niż w małych krajach (wynosi odpowiednio 31 proc., 36 proc., 43 proc. i 46 proc.). Jego wartość w Polsce (49 proc.) wpisuje się w ten trend, ale wszystko wskazuje na to, że koncentracja w naszym sektorze bankowym będzie jednak rosła.
Wskazuje na to choćby panujący od kilku lat trend do przejmowania i łączenia banków. W ubiegłym roku Alior przejął za 1,5 mld zł część BPH (wcześniej kupił także Meritum Bank) i prowadził już wyłączne negocjacje w sprawie nabycia Raiffeisen Polbanku. Z kolei PKO BP kupił za 850 mln zł Raiffeisen Leasing. Zdaniem ekspertów Deloitte te transakcje to dopiero pierwsza fala fuzji i przejęć na polskim rynku bankowym. Dotyczy on dużych międzynarodowych grup, które ze względu na problemy na macierzystym rynku zmuszone były do sprzedaży swoich banków córek w Polsce. Fala trwa już od paru lat i zaowocowała sprzedażą Kredyt Banku (kupił go BZ WBK), Banku BGŻ (BNP Paribas) oraz Pekao (tu jedynie zmiana właścicielska, bez fuzji – przynajmniej na razie). Według Deloitte to jeszcze nie jest koniec, bo wciąż są na naszym rynku banki córki należące do dużych grup z Europy Zachodniej, które będą zmuszone do sprzedaży „klejnotów" z polskiego rynku. Może chodzić m.in. o portugalski BCP, właściciela Millennium (choć sytuacja BCP po wsparciu przez chińskiego akcjonariusza znacznie się poprawiła) czy o niemiecki Deutsche Bank, właściciela Deutsche Banku Polska (ostatnio pojawiły się nowe doniesienia na ten temat).
– Przewiduje się, że sektor w Polsce będzie się konsolidował, w wyniku czego zostanie na nim tylko kilka podmiotów. Zgodnie z wynikami badań naukowych większa konsolidacja sektora bankowego zmniejsza ryzyko w gospodarce, ale też skutkuje wyższymi cenami kredytów i mniejszą akcją kredytową, przez co niższym wzrostem gospodarczym – zaznacza Kamil Stolarski, analityk Haitonga. Na rynku jest coraz mniej miejsca, przetrwać mogą tylko najsilniejsi.
Druga fala konsolidacji, której eksperci Deloitte oczekują od przyszłego roku, związana jest już nie z koniecznością, ale ze strategiczną decyzją o wycofaniu się z polskiego rynku. Powód to chęć zwiększenia rentowności. Duży może więcej, szczególnie po wprowadzeniu podatku bankowego. Według Deloitte największe banki z udziałami rynkowymi powyżej 7 proc. osiągają przeciętnie rentowność kapitału na poziomie 10 proc., kiedy stopa zwrotu z kapitału dla banków mających udziały rynkowe od 3 do 7 proc. wynosi już tylko ok. 5 proc. i nie pokrywa kosztu kapitału, który jest szacowany na 10 proc. Pokazuje to, że skala ma ogromne znaczenie i banki, które nie posiadają odpowiedniej pozycji rynkowej, są skazane na niższą rentowność i poszukiwanie atrakcyjnych nisz, których jest coraz mniej. Dlatego zdaniem ekspertów wielu właścicieli polskich banków spoza czołówki (udziały rynkowe 4 proc. lub mniej) może rozważyć sprzedaż swoich banków w Polsce albo wydzielonej działalności detalicznej. Takich banków jest sporo, zaliczają się do nich wszystkie spoza pierwszej dziewiątki, m.in. Raiffeisen, Handlowy, Credit Agricole, BOŚ, Bank Pocztowy czy Eurobank.