W przyszłym roku pod względem dywidend w bankach nie może być już chyba gorzej niż w tym. Teraz zyskiem podzielą się tylko Pekao (2,23 mld zł) i Handlowy (0,59 mld zł), które wypłacą cały zysk, oraz BZ WBK (0,54 mld zł), który wypłaci niepodzielony zarobek z lat ubiegłych.
Klucz w rękach nadzoru
– Biorąc pod uwagę wyniki banków, poziom ich kapitałów i optymistyczne oczekiwania dotyczące koniunktury, dywidendy przez nie wypłacane w przyszłym roku powinny być większe niż w bieżącym. Jednak czynnikiem decydującym, a jednocześnie na razie stanowiącym dużą niewiadomą, będą rozwiązania regulacyjne dotyczące hipotek walutowych, czyli ewentualna ustawa spreadowa i dobrowolna konwersja tego typu kredytów – wskazuje Michał Sobolewski, analityk DM BOŚ.
Sprawa kredytów frankowych decydowała o wstrzymaniu lub ograniczaniu dywidend w poprzednich latach w takich bankach jak PKO BP, mBank czy Millennium (trzy lata bez dywidend). – Jeśli się okaże, że w tym roku banki poniosą wysokie koszty związane z hipotekami walutowymi, rzędu kilku miliardów złotych, ich zyski będą mocno nadwątlone, więc pewnie dywidenda byłaby wykluczona – uważa Sobolewski. Sprawa rozstrzygnie się w najbliższych miesiącach, ale wygląda na to, że sektor może w tym roku nie ponieść dużych kosztów z tego tytułu. – Wtedy, biorąc także pod uwagę brak zaostrzenia polityki dywidendowej przez KNF (poznamy ją w grudniu – red.), PKO BP, mBank i Millennium powinny być w stanie w przyszłym roku wrócić do wypłaty dywidendy – uważa analityk DM BOŚ.
Również zdaniem Marcina Materny, dyrektora działu analiz Millennium DM, przyszły rok pod względem dywidend powinien być lepszy. Ocenia, że do grona wypłacających mogą wrócić ING BSK, PKO BP, a nawet mBank, ale jeśli tak się stanie, to wypłacą niewiele, bo mniej niż 30 proc. zysku. – Brak możliwości wypłaty co najmniej takiej części zysku w spółce, gdzie cały majątek to w zasadzie gotówka i zyski także są gotówkowe, może być wytłumaczony wyłącznie zaleceniami KNF. Gdy zalecenia umożliwiają podział zysku, 25–30 proc. to moim zdaniem w zdrowym banku minimum, umożliwiające wystarczający jak na obecne warunki wzrost sumy bilansowej – dodaje.