Już wcześniej wiadomo było, że dyskonto do wartości księgowej będzie konieczne, i pisaliśmy, że może sięgnąć 0,5–0,7 wartości księgowej (co dałoby wartość IPO rzędu 470–670 mln zł). Ale z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że wycena może być nawet niższa. Oznaczałoby to, że ustalona w ramach trwającego do czwartku book buildingu wycena będzie wyraźnie niższa od oczekiwań RBI. Według informacji Bloomberga przedział cenowy w ofercie został ustalony na 25,5–28 zł za akcję, co dawałoby wartość oferty w okolicach 860–950 mln zł, całego banku zaś w przedziale 5,73–6,33 mld zł (odpowiednio 0,9–1 wartości księgowej banku).

Kilku zarządzających, z którymi rozmawialiśmy w piątek, wciąż nie dostało raportu dotyczącego oferty akcji i niektórzy z nich ze zdziwieniem przyznają, że oferta toczy się bardzo niemrawo. Ale nasi rozmówcy są przekonani, że dyskonto wobec wartości księgowej będzie duże. – Moim zdaniem inwestorzy nie zapłacą więcej niż 0,5 wartości księgowej – mówi jeden z nich. – To klasyczny przypadek, kiedy rozbieżności między oczekiwaniami sprzedającego a tym, co oferują potencjalni kupujący, są zbyt duże. Moim zdaniem szanse, że spotkają się pośrodku i dojdzie do transakcji, są minimalne – wskazuje inny zarządzający.

Sam RBI zaznacza, że czuje się przymuszony do sprzedaży akcji polskiego banku ze stratą (przeprowadzenie IPO do końca czerwca to skutek pochodzącego z 2012 r. zobowiązania RBI wobec KNF). Austriacy w prospekcie emisyjnym Raiffeisen Polbanku zaznaczają, że jeśli transakcja naraziłaby go na „nieuzasadnione straty finansowe", przystąpi do rozmów z KNF w celu uzgodnienia zmienionego harmonogramu debiutu. Z naszych informacji wynika, że RBI nie zdecyduje się na sprzedaż walorów po cenie wyraźnie niższej od wartości księgowej. Co wtedy?

Wszystko zależy od skłonności KNF do negocjacji. Przypomnijmy, że w 2014 r. KNF nakazał Abrisowi sprzedaż akcji FM Banku PBP. Inwestor uznał, że przez to uzyskał niższą wycenę, niż mógłby, i skierował sprawę do Trybunału w Sztokholmie. MR