Wzrost stóp procentowych w Polsce zbliża się wielkimi krokami. Wprawdzie Rada Polityki Pieniężnej ocenia, że nie będzie takiej potrzeby do końca przyszłego roku, ale eksperci wskazują, że może to nastąpić wcześniej. Skorzystałyby z tego wszystkie banki, choć w różnym stopniu.
Podwyżki już za rok?
Według mBanku presja płacowa może przyśpieszyć, co wpłynie na inflację. – Spodziewamy się trwałego przekroczenia celu inflacyjnego (2,5 proc.) w okolicach połowy przyszłego roku. Obstawiamy, że RPP zmieni retorykę na początku przyszłego roku, a pierwsza podwyżka wydarzy się wraz z przyszłoroczną lipcową projekcją inflacyjną – przekonuje Marcin Mazurek, wicedyrektor ds. analiz makroekonomicznych mBanku.
Także ekonomiści PKO BP przewidują, że wpływ rosnących kosztów pracy będzie w przyszłym roku coraz większy, co może przyczynić się do osiągnięcia przez inflację bazową tempa 2 proc. – Nie wykluczamy, że inflacja CPI już w połowie roku osiągnie cel NBP, na co wpłyną jednak w głównej mierze zmiany cen w kategoriach niebazowych. Obserwowane w ostatnich miesiącach zmiany inflacji i wynagrodzeń wpisują się w nasz bazowy scenariusz i niezmiennie zakładamy, że RPP w IV kwartale przyszłego roku zdecyduje się na pierwszą podwyżkę stóp procentowych – dodaje Marta Petka-Zagajewska, kierownik zespołu analiz makroekonomicznych PKO BP.
Banki zarobią więcej
Podwyżki stóp wpłynęłyby pozytywnie na wyniki odsetkowe banków, stanowiące średnio dwie trzecie ich dochodów. – Wrażliwość poszczególnych banków na podwyżki stóp procentowych można szacować na podstawie danych historycznych, ale trzeba pamiętać, że ostatnio mieliśmy spadki stóp, a wrażliwość na ich wzrost niekoniecznie jest „symetryczna". Poza tym stale zmienia się też struktura bilansów banków – mówi Mateusz Krupa, analityk Erste Securities.