Stąd do tego wyroku i związanych z nim konsekwencji przylgnęła nazwa „małe TSUE" (w odróżnieniu od „dużego TSUE", związanego z kredytami frankowymi).
Szybko się jednak okazało, że Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wymaga od banków stosowania do wyliczeń zwrotów tzw. metody liniowej w czasie – czyli korzystniejszej dla klientów – a nie metody efektywnej stopy procentowej, jaką początkowo przyjęły banki. Zmiana metody (starej trzyma się jednak m.in. Millennium) podbiła początkowe szacunki kosztu zwrotu prowizji. Teraz okazuje się, że być może banki nie doszacowały liczby klientów, którzy złożą reklamację, ubiegając się o zwrot prowizji.
Tezę tę może potwierdzać ruch Aliora, który zwiększył niedawno rezerwę na spłacone przed czasem (do 11 września, dnia wyroku TSUE) kredyty konsumenckie o 186 mln zł z wcześniejszych 57 mln zł. Alior wskazuje, że podjął taką decyzję, biorąc pod uwagę liczbę reklamacji z ostatnich miesięcy i charakterystykę swojego portfela. Ten pierwszy powód może sugerować, że bank widzi większą skłonność klientów do składania reklamacji, niż zakładał w październiku, tworząc pierwotną rezerwę.
– Wcześniej, czyli głównie jesienią, tworząc rezerwy na zwrot już spłaconych kredytów konsumenckich, banki spodziewały się, że w porywach kilka procent uprawnionych klientów złoży reklamacje. Jednak wygląda na to, a przemawia za tym decyzja Aliora, że wskaźnik ten może sięgać 20 proc. i więcej – mówi jeden z analityków, pragnący zachować anonimowość.
Wpływ na większą skłonnością klientów do składania reklamacji może mieć stanowisko UOKiK. W połowie lutego urząd wydał decyzje w sprawie naruszenia interesów konsumentów przez Bank Pocztowy, Vivusa i Zaplo. UOKiK przypomniał, że w razie spłacenia przez klienta długu wcześniej, niż przewidywała umowa, spółki te zatrzymywały sobie całą prowizję. Tymczasem zgodnie z prawem powinny się rozliczyć z kosztów udzielenia pożyczki proporcjonalnie do okresu, o który został skrócony kontrakt. UOKiK nie tylko nakazał tym trzem firmom zaprzestać zakwestionowanej praktyki, ale także nakazał im poinformować każdego konsumenta, który spłacił przed terminem zaciągnięty u nich kredyt, o możliwości złożenia reklamacji. Ponadto mają one zostać rozpatrzone maksymalnie w 30 dni. Konsumenci dostaną wówczas zwrot nadpłaconej prowizji.