Pandemia i jej największe skutki – czyli cięcie stóp procentowych, spadek popytu na kredyty i wielki wzrost depozytów, szybki postęp cyfryzacji, zmierzch lokat i zwiększenie zainteresowania klientów rynkami kapitałowymi – spowodowały, że zarysowane wcześniej strategie banków nieco straciły na aktualności. Do tego dodajmy coraz bardziej palący problem hipotek frankowych oraz ESG, czyli politykę w zakresie większej dbałości o środowisko, społeczeństwo i odpowiedni ład korporacyjny.
Strategie wymagają zmian
Otoczenie zewnętrzne bardzo się zmieniło, dlatego polskie banki aktualizują strategie. Niedawno zrobiły to m.in. Alior i Pekao (oba kontrolowane przez PZU) czy Bank Ochrony Środowiska (także zależny od państwa). Nową strategię na lata 2022–2024 we wrześniu planuje przedstawić BNP Paribas. Millennium ze względu na niepewność związaną z pandemią zdecydował o przedłużeniu strategii na lata 2018–2020 jeszcze o rok, więc za kilka miesięcy powinien przedstawić nową na lata 2022–2024. Być może na aktualizację zdecyduje się mBank, który przedstawił strategię na lata 2020–2023 w grudniu 2019 r., zaledwie trzy miesiące przed wybuchem pandemii, i opiera się ona w dużym stopniu na nieaktualnych założeniach. Podobnie jest z PKO BP, który strategię na lata 2020–2022 podał miesiąc wcześniej. Niedawno nowy prezes Jan Emeryk Rościszewski zapowiadał, że będzie realizowana, ale wskazał, że rozpoczynają się prace nad nową.
Największym problemem dla banków jest spadek rentowności ROE (zwrot z kapitałów własnych). O ile jeszcze przed pandemią najlepsze banki mogły liczyć na osiągnięcie tego wskaźnika w okolicach 10–12 proc., o tyle w 2020 r. wyzwaniem stało się osiągnięcie 5–6 proc., a najlepszy ING BSK mógł się pochwalić poziomem tylko 7,6 proc. Rozdźwięk z celami strategii opracowanych przed pandemią jest jeszcze większy, bo zakładano powolny wzrost ROE o kolejne 1–2 pkt proc. w najbliższych dwóch–trzech latach dzięki mozolnej poprawie marży odsetkowej, wzrostowi akcji kredytowej, cięciu kosztów operacyjnych (głównie za sprawą cyfryzacji, automatyzacji i redukcji zatrudnienia).
Pandemia i cięcie stóp procentowych do 0,1 proc. z 1,5 proc. mocno skomplikowały cel ROE. Na przykład Pekao w ogłoszonej w lutym strategii przedstawił cel powrotu tego wskaźnika do 10 proc. dopiero w 2024 r. (właśnie taki poziom miał w przedpandemicznych latach 2018 i 2019). Poprzednia strategia zakładała zaś wzrost do 11–12 proc. – Przypadek Pekao dobrze obrazuje wyzwania, które stoją przed polskimi bankami w zakresie poprawy rentowności – mówi Tomasz Noetzel, analityk serwisu Bloomberg Intelligence. Zwraca uwagę na przeszkody nie tylko w postaci rekordowo niskich stóp procentowych, ale i niesprzyjających regulacji (podatek bankowy, wysokie wymogi kapitałowe). Odbicie w górę wyników Pekao ma być możliwe dzięki m.in. niższym odpisom kredytowym, dywersyfikacji przychodów mającej neutralizować wpływ cięcia stóp, wzrostowi wyniku z opłat i prowizji (wspieranego większą sprzedażą ubezpieczeń i jednostek TFI). Do tego dochodzi notoryczna praca nad cięciem kosztów.