Santander Bank Polska prowadzi testy zawierania ugód z frankowiczami i w zależności od ich wyników możliwe są dalsze kroki, takie jak pilotaż na wybranej próbie kredytobiorców.
Koszty frankowe rosną
Po zachowaniu banków widać, że wstrzymują się ze startem ugód do wydania przez Sąd Najwyższy uchwały w sprawie frankowej. – To nie jest tak, że czekamy. Cały czas nasze prace postępują, aby być przygotowanym technologicznie i procesowo do konkretnego działania. Jeszcze nie zapadła decyzja, w jakiej formie zawieralibyśmy ugody, czy byłoby to w formule zaproponowanej przez KNF – informuje Michał Gajewski, prezes Santandera.
Dodaje, że najważniejsze dla banku jest to, aby było szerokie porozumienie na rynku w tym zakresie. – Ważne jest, by podpisując ugodę, mieć pewność co do skutków prawnych takiego porozumienia. Jesteśmy cały czas na etapie testów – mówi Gajewski. W przeciwieństwie do np. Millennium, który zaczął zawierać pojedyncze ugody z wybranymi klientami na własnych zasadach, Santander nie podpisuje takich porozumień.
W samym II kwartale przybyło blisko 1,2 tys. frankowych spraw przeciwko bankowi – nieco więcej niż w rekordowym pod tym względem I kwartale. Na koniec czerwca było ich 6,5 tys., a wartość przedmiotu sporu zbliża się do 1,5 mld zł. Rosnąca liczba pozwów i niekorzystne dla branży orzecznictwo sądów oznaczają konieczność zwiększenia rezerw na franki. W samym II kwartale bank zwiększył je o blisko 520 mln zł (a w całym I półroczu o ponad 760 mln zł) i na koniec czerwca miał ich ponad 1,3 mld zł, co stanowi 14 proc. aktywnego portfela kredytów frankowych. Obecny model zakłada, że dla około 17,9 proc. kredytów frankowych (aktywnych i spłaconych) już został lub będzie złożony pozew (według naszych szacunków wskaźnik ten wynosi teraz 14,5 proc.).