WIG-banki zwyżkował w poniedziałek o 2,5 proc., do blisko 8160 pkt, najwyższego poziomu od marca 2018 r. To kolejna po piątkowej udana sesja z rzędu i nie pierwsza w tym roku – od stycznia zyskał już ponad 70 proc., co czyni go najmocniejszym w tym roku indeksem branżowym na GPW.
Presja cen rośnie
Licząc od stycznia, WIG-banki przebił Euro Stoxx Banks (zrzesza kredytodawców ze strefy euro) aż o 38 pkt proc. Różnica na korzyść polskich banków zaczęła powstawać od maja, gdy dane zaczęły wskazywać na przyśpieszenie wzrostu inflacji i przekraczanie celu NBP w tym zakresie (2,5 pkt proc. +/- 1 pkt proc.). W piątek okazało się, że wrześniowy odczyt znów zaskoczył i inflacja sięgnęła 5,8 proc. Zdaniem ekonomistów w kolejnych miesiącach może dobić do 7 proc. i choć faktycznie ma w dużej mierze charakter podażowy, zwiększa to presję na RPP do podwyżek stóp. Te w Polsce od wiosny 2020 r. utrzymują się na rekordowo niskim poziomie 0,1 proc. Przed pandemią było to 1,5 proc. Podwyżka poprawiłaby zyski i rentowność banków. To główny powód rajdu banków w tym roku. Indeks zyskał 17 proc. od pierwszych dni lutego 2020 r., czyli sesji poprzedzających rynkowy krach spowodowany pandemią. Także wskaźnik C/WK poszybował – teraz wynosi 1,21, najwyżej od lipca 2019 r. To sugeruje, że wzrosty kursów akcji banków to nie tylko efekt odbicia po spadkach w 2020 r., ale inwestorzy zakładają poprawę wyników i powrót do dawnej rentowności.
– Cykl zacieśniania polityki pieniężnej nie jest jeszcze w cenach akcji banków, wyceniana jest jedynie podwyżka sygnalizująca rozpoczęcie cyklu zacieśniania, rzędu 15 pb. Jeśli miałyby być kolejne, potencjał do wzrostu notowań banków jeszcze jest. Są jednak ekonomiści wskazujący, że mimo rosnącej presji inflacyjnej RPP nie podniesie stóp. Kluczowe w krótkim terminie będzie wystąpienie prezesa NBP i próba odczytania, czy zmieniła się retoryka – mówi Łukasz Jańczak, analityk Erste Securities. Konferencja prasowa prezesa NBP odbędzie się w czwartek.
Zdaniem Marcina Materny, dyrektora działu analiz w Millennium DM, istnieje jednak ryzyko, że RPP nie zdecyduje się na podniesienie stóp o tyle, ile oczekują inwestorzy, bo w oczach RPP większe podwyżki mogłyby być „przyznaniem się do błędu" ignorowania inflacji w poprzednich miesiącach i upadkiem narracji o „kontrolowaniu wzrostu cen". – Myślę, że poza ewentualną minimalną podwyżką RPP raczej dalej będzie utrzymywać, że inflacja jest przejściowa, a więc na silniejszą reakcję jest za wcześnie. Obyśmy tylko nie obudzili się w tym „przejściowym okresie" z inflacją 8–9 proc. Poza tym większe podwyżki stóp uderzyłyby w przyszłoroczny wzrost PKB, a to w obliczu ogromnych potrzeb budżetowych byłoby trudne do przełknięcia – mówi Materna.