Millennium przedstawił strategię na lata 2022–2024. Zysk netto ma wzrosnąć z 1 mld zł w tym roku do 2 mld zł w 2024 r., a wskaźnik zwrotu z kapitału własnego (ROE) do 14 proc. z 9,5 proc.
Bez dywidendy
Ważna uwaga – wyniki i wskaźniki to rezultaty nieuwzlędniające portfela hipotek walutowych. Jest on spory, bo wart niespełna 12 mld zł (ok. 2,7 mld CHF), co stanowi 14 proc. kredytów brutto (dane nie uwzględniają przejętego Euro Banku, którego frankowy portfel jest ubezpieczony). Do końca 2024 r. portfel ten ma zmaleć do 1,7 mld zł, a udział w kredytach brutto do 7 proc.
Hipoteki frankowe ciążą nie tylko wynikom (w całym roku bank będzie miał prawdopodobnie ponad 1 mld zł straty netto ze względu na rezerwy i ugody w porównaniu z 1 mld zł zysku, który mógłby uzyskać bez tego portfela), lecz także wskaźnikom rentowności (wysokie wymogi kapitalowe obniżają ROE). Kurczenie się tego feralnego portfela będzie miało zatem podwójnie pozytywny wpływ na zyskowność. Zarząd zakłada, że główne skutki finansowe wynikające z tych kredytów ujawnią się do 2023 r. Do tej pory bank zawiązał 2,5 mld zł frankowych rezerw. Frankowy balast oznacza, że Millennium mimo wysokich współczynników kapitałowych nie może wypłacać dywidendy. Zdaniem zarządu brak zdolności do wypłaty utrzyma się jeszcze co najmniej w dwóch najbliższych latach. W takiej sytuacji naturalne jest, że bank nie planuje przejęć.
Analitycy oceniają, że cel wzrostu zysku netto do 2 mld zł (nieuwzględniającego franków) jest ambitny. Bank chce go osiągnąć m.in. dzięki spadkowi wskaźnika kosztów do przychodów poniżej 37 proc. z około 40 proc. w tym roku. Jednocześnie planowana jest dobra jakość portfela kredytów: znormalizowane koszty ryzyka mają wynosić około 50 pb., czyli mogą być nieco wyższe niż tegoroczne (36 pb.). M.in. dzięki zdobywaniu większych udziałów rynkowych bank chce osiągnąć 50-proc. wzrost całkowitych przychodów (w porównaniu z 2021 r.), głównie dzięki bankowości detalicznej. Planuje zwiększyć liczbę aktywnych klientów do ponad 3 mln w 2024 r. Oznacza to wzrost o około 100 tys. netto rocznie i oczekiwany udział w rynku nowych kont osobistych na poziomie ok. 9 proc. Udział banku w przychodach rynku ma w tym czasie wzrosnąć do 6,5 proc. z 6 proc. Wyniki mają też być wspierane przez czynniki zewnętrzne, przede wszystkim podwyżkę stóp procentowych (założono, że stopa referencyjna z 1,25 proc. wzrośnie do 2 proc. na koniec 2023 r.) i dobry wzrost gospodarczy.