W ciągu trwającej od przeszło 19 miesięcy hossy WIG zyskał już sponad 94 proc. Czy potencjał wzrostowy krajowych indeksów jest już bliski wyczerpania?
WIG celuje w 100 tys. pkt
Analitycy podkreślają, że mimo zaawansowania hossy krajowe indeksy nadal mają przestrzeń do kontynuacji zwyżek. Sprzyjają im pozytywne nastroje na światowych rynkach, co zachęca do zakupów polskich akcji. – Obecna hossa na polskiej giełdzie ma się dobrze i jest mocna pod względem fundamentalnym. Obserwujemy napływy kapitału zza granicy, pracownicze programy kapitałowe dostarczają co miesiąc nowej gotówki na rynek, inwestorzy otrzymują wysokie dywidendy, liczba zaś rachunków maklerskich jest na rekordowym poziomie. To zupełnie inna hossa niż ta pocovidowa – bardziej złożona i bardziej perspektywiczna, a fakt, że nie ma napływów do funduszy akcji polskich oznacza, że nie jest to jej ostatni etap, kiedy szczyt jest blisko – wskazuje Bartłomiej Zalewski, dyrektor ds. inwestycyjnych BM Alior Banku. Jednocześnie zwraca uwagę, że historycznie średnie cykle wzrostowe na GPW trwały ok. 19 miesięcy, trzeba więc sobie zdawać sprawę, że jesteśmy coraz bliżej szczytu. – Na tę średnią trzeba jednak patrzeć obiektywnie i przy tak mocnym rynku wcale nie musi to oznaczać końca hossy. Jeśli nic złego nie wydarzy się z punktu widzenia geopolityki, to poziom okrągłych 100 tys. pkt na WIG jest w tym roku nadal w zasięgu. Sądzę, że 10-proc. wzrost do końca tego roku jest realny, a potencjalne obniżki stóp procentowych za granicą mogą nam w tym scenariuszu pomóc – przekonuje.
Jeśli weźmiemy pod lupę hossy, jakich doświadczył krajowy rynek akcji od początku XXI wieku, o trwającej już przeszło 19 miesięcy hossie nie można jeszcze powiedzieć, że jest ponadprzeciętnie długa. Jak na razie jest najkrótszą ze wszystkich poprzednich, które trwały przynajmniej 20 miesięcy, choć niewiele jej brakuje, by taki wynik osiągnąć. Najdłuższa była hossa lat 2002–2007, gdy trend wzrostowy głównego indeksu utrzymał się przez prawie 59 miesięcy. Warto jednak zauważyć, że każda kolejna hossa była mniej trwała od poprzednich. Wraz z upływem kolejnych cykli okres, który przypadał na rynek byka (podobnie jak i bessy), ulegał skróceniu. Ale zasięg obecnej hossy, mierzony stopą zwrotu indeksu WIG, zaczyna już robić wrażenie. Porównując z poprzednimi rynkami byka zwyżka wypracowana przez główny indeks warszawskiego parkietu wynosząca ponad 94 proc. prezentuje się dużo bardziej okazale na tle wyników, jakie udało się osiągnąć rynkowi w trakcie hoss z lat 2012–2015 i 2016–2018. Co więcej, szeroki indeks dzieli tylko kilka pkt proc. od trzycyfrowej stopy zwrotu wypracowanej w trakcie pandemicznej hossy z lat 2020–2021, w trakcie której osiągnął 101 proc. Poza zasięgiem wydają się być za to wyniki wypracowane w trakcie dynamicznych zwyżek z lat 2009–2011 i 2002–2007, gdy WIG poszybował w górę odpowiednio o 137 i 433 proc.
Także w ocenie Kamila Hajdamowicza, menedżera ds. portfeli w Santander BM, jest duża szansa, że zobaczymy nowe rekordy głównych indeksów. – Pomimo dość dynamicznych zwyżek, licząc od października ub.r., krajowe indeksy w dalszym ciągu mają potencjał do wzrostu i kontynuacji hossy. Scenariusz ten nie jest oczywiście pozbawiony ryzyka i jego realizacja może się przełożyć na nieco dłuższy termin. Przede wszystkim dla dalszej ścieżki wzrostowej WIG kluczowa jest kontynuacja wzrostów na WIG20 – podkreśla. Zauważa, że w ostatnim czasie mieliśmy do czynienia z próbą ataku na poziom 2600 pkt, który zakończył się niepowodzeniem. – Może to spowodować powrót indeksu w okolice 2500 pkt. Patrząc z perspektywy technicznej, kluczowym wsparciem potwierdzającym kontynuację hossy wydają się tutaj poziomy 2460–2470 pkt. Analogicznie, w przypadku indeksu WIG kluczowy obecnie wydaje się poziom 90 tys. pkt, z istotnymi wsparciami na poziomach 85 tys. oraz 80 tys. pkt – wskazuje.
Wyceny nadal zachęcają
Zdaniem ekspertów warte podkreślenia mimo kontynuacji zwyżek w tym roku jest to, że wyceny krajowych firm nie są oderwane od fundamentów. – Wycena krajowych spółek względem indeksów rynków rozwiniętych i wschodzących oraz w ujęciu historycznym pozostaje atrakcyjna, nawet pomimo wzrostów polskich indeksów w ostatnich miesiącach. Za kontynuacją hossy na GPW przemawia m.in. poprawa aktywności gospodarczej w tym roku, która będzie wsparciem dla wyników krajowych spółek i ich potencjału dywidendowego. W średnim terminie zobaczymy także pozytywny efekt wykorzystania unijnych funduszy w ramach KPO. Mocne wzrosty na krajowym rynku rozpoczęły się po wyborach parlamentarnych, bowiem zmiana obozu rządzącego zmieniła postrzeganie krajowego rynku przez inwestorów zagranicznych. Spodziewamy się, że napływy na polski rynek akcji będą kontynuowane – uważa Dominik Osowski, analityk BM BNP Paribas.