Tydzień na rynkach: Fed nie zaskoczył, na rynkach bez euforii

Złagodzenie dynamiki podwyżek stóp procentowych przez Rezerwę Federalną było od pewnego czasu spodziewane i zaskoczenia w tej kwestii nie było. Wzrost o 0,5 punktu procentowego nie spowodował więc zbyt wielkiej reakcji.

Publikacja: 16.12.2022 21:00

Jerome Powell oświadczył, że Fed zbliża się do zamierzonego celu. Główne pytanie sprowadza się jedna

Jerome Powell oświadczył, że Fed zbliża się do zamierzonego celu. Główne pytanie sprowadza się jednak do tego, czy do celu zacznie wracać inflacja. Fot. Chip Somodevilla/Getty Images/AFP

Foto: CHIP SOMODEVILLA

Zgodnie z wcześniejszymi oczekiwaniami w środę komitet otwartego rynku podwyższył stopę procentową o 0,5 punktu, do poziomu 4,25–4,5 proc. Zapewne po części wpłynęła na tę decyzję nieco malejąca dynamika inflacji, po części zaś obawy przed przyczynieniem się polityki monetarnej do wystąpienia recesji, której nadejście uznawane jest za niemal pewne. Różnice zdań w tej ostatniej kwestii dotyczą jedynie skali spadku PKB i czasu trwania tego zjawiska. Główna stopa procentowa znajduje się na poziomie najwyższym od 15 lat i z pewnością jeszcze pójdzie w górę. Z szacunków przedstawicieli Fedu może ona dotrzeć do poziomu 5–5,25 proc., a więc już nie tak mocno. W dodatku w 2024 r. można liczyć na rozpoczęcie cyklu łagodzenia polityki pieniężnej rezerwy federalnej. W każdym razie Jerome Powell oświadczył, że kierowana przez niego instytucja zbliża się do zamierzonego celu. Główne pytanie sprowadza się jednak do tego, czy do celu zacznie wracać inflacja.

Jednocześnie Fed bardziej optymistycznie niż poprzednio ocenia perspektywę dynamiki amerykańskiej gospodarki w obecnym roku, ale nieco gorzej w ciągu najbliższych dwóch lat. W każdym razie prognozy banku centralnego nie zakładają recesji, co nie oznacza, że nie ma takiego zagrożenia.

Główne indeksy na Wall Street ulegały w ostatnich dniach sporym wahaniom, ale w horyzoncie trzech sesji ostatecznie zwyżkowały po 1,5–1,6 proc., co można by uznać za umiarkowany sukces byków, gdyby nie cofnięcie się S&P 500 po chwilowym przekroczeniu 4000 punktów. Analogiczne ruchy były udziałem także Dow Jonesa i Nasdaq Composite. Znacznie mniejsza zmienność miała miejsce na głównych parkietach naszego kontynentu. Do środy DAX, FTSE 250 i Stoxx 600 szły w górę po 0,6 proc., a paryski CAC 40 o 0,8 proc. Od dwóch tygodnie w gorszej formie znajduje się indeks rynków wschodzących, który do środy zniżkował o nieco ponad 1 proc.

Mikołaj dotarł na GPW

Po kilku tygodniach wahań głównych indeksów warszawskiego parkietu, które nie wskazywały jednoznacznego kierunku zmian, w ostatnich dniach mieliśmy do czynienia z wyraźnym ruchem w górę. Sprzyjało temu kilka czynników. Przede wszystkim należy wymienić umocnienie się złotego, ale także wcześniejszą konsolidację, pozytywne sygnały płynące ze sceny politycznej, czyli spodziewany przełom w sprawie Krajowego Planu Odbudowy, i generalnie lekkie ocieplenie w relacjach z Unią Europejską. Nie bez znaczenia były także nadzieje na złagodzenie kursu przez amerykańską Rezerwę Federalną, optymistycznie wpływające na część parkietów rynków wschodzących.

Warto zwrócić uwagę na zachowanie naszej waluty, która konsekwentnie umacnia się względem dolara od dziesięciu tygodni, a w efekcie kurs dolara znalazł się na poziomie najniższym od czerwca, schodząc w okolice 4,38 zł, choć jeszcze w październiku lekko przekraczał 5 zł. Trzeba też podkreślić, że tendencja ta trwa mimo kontynuacji cyklu podwyżek stóp procentowych przez Fed i jednoczesnym zawieszeniu zaostrzania polityki przez Radę Polityki Pieniężnej. W górę idą też ceny obligacji skarbowych, w efekcie rentowność naszych papierów dziesięcioletnich zeszła z niedawnych 9 do 6,4 proc. To rzecz jasna także w dużej mierze efekt sytuacji na kluczowych rynkach, ale ma istotne znaczenie dla polskich akcji. Ciekawostką jednak jest to, że dynamiczny wzrost cen obligacji nie zainspirował inwestorów indywidualnych do powrotu do funduszy papierów dłużnych.

Indeks naszych największych spółek, zajmujący jedno z najgorszych miejsc w światowej klasyfikacji w horyzoncie od początku roku, zdecydowanie odrabia wcześniejsze straty. Do środy zyskiwał 3,3 proc., wyprzedzając pozostałe światowe wskaźniki, a nie jest raczej przypadkiem, że dorównał indeksowi rynku surowcowego. Co prawda liderem naszego parkietu był w ostatnich dniach był WIG-gry, zwyżkujący o 6,6 proc., ale WIG-górnictwo rósł o 4,6 proc. Po niedawnych wahaniach i sporym tąpnięciu z początku grudnia o 8,5 proc. w górę szły akcje CD Projektu. O ponad 7 proc. drożały też walory Allegro, które także w pierwszych dniach grudnia przeżywały trudne chwile, schodząc chwilowo poniżej 22,5 zł. Dobrą passę kontynuują papiery KGHM, zwyżkujące do środy o 5,5 proc. Warto zwrócić uwagę, że od lokalnego dołka z początku października zyskały już 47 proc. Korelacja z notowaniami miedzi jest oczywista, choć od października metal zdrożał jedynie o 18 proc. W surowcowym gronie nie zachwyciły tym razem ani akcje JSW, rosnące o niespełna 1 proc., ani tym bardziej Bogdanki, które szły w dół o 3 proc. WIG-odzież rósł o 4,4 proc., głównie za sprawą przekraczającego 5 proc. skoku notowań akcji LPP. Powrót powyżej 10 000 zł można uznać za istotne wydarzenie, ale jeszcze większym jest sięgająca 40 proc. zwyżka kursu od początku października.

WIG-banki nie był w ostatnich dniach najmocniejszym z subindeksów, ale przekraczająca 3 proc. jego zwyżka to z pewnością sukces byków, choć nie przesądza jeszcze o przełomie, po pięciu tygodniach ruchu w bok i pokonaniu poziomu 6000 punktów i kolejnym ataku na 6200 punktów. Sięgający niemal 6 proc. wzrost notowań akcji mBanku stawia go jednak w czołówce blue chips, ale nie przesłania niemal 10-proc. przeceny z poprzedniego tygodnia. Dla sektora finansowego atmosfera wciąż jest niezła, akcje Banku Pekao drożały o prawie 4 proc., PZU o 3,6 proc., a PKO BP rosły o 3,2 proc.

Spadkowiczów w gronie największych firm było niewielu, a wyróżniały się w nim walory PGE, zniżkujące do środy o 3,1 proc. Mimo kilkutygodniowej serii wzrostów, po raz kolejny próba przekroczenia poziomu 7 zł okazała się nieudana. Po solidnym rajdzie z poprzednich tygodni i nieudanej próbie pokonania 600 zł, od trzech tygodni trwa zdecydowana korekta papierów Kęt, które zniżkowały o prawie 2 proc.

Indeks mWIG40, zwyżkując o 2,5 proc., robi nadal wrażenie słabszego od WIG20 i od indeksu szerokiego rynku, ale trzeba docenić próbę częściowego zatarcia sięgającej 3 proc. zniżki z poprzedniego tygodnia. Wśród średniaków po byczej stronie wyróżniały się drożejące o 9,6 proc. akcje Wirtualnej Polski, ale trzeba mieć w pamięci przekraczającą 7 proc. przecenę z poprzedniego tygodnia. Nadal trwają wahania między 90 a 100 zł. Kontynuowana jest natomiast dobra passa papierów Develii, które do środy zwyżkowały o 6 proc., a od końca października 37 proc. Walce o przekroczenie przez walory STS poziomu 17,8 zł towarzyszą trwające od dwóch tygodnie spore, sięgające około 5 proc., różnokierunkowe wahania. Nie została przerwana rewelacyjna passa akcji Budimeksu, które rosły o prawie 5 proc., osiągając poziom najwyższy w historii. Zdecydowane odreagowanie wcześniejszych spadków trwa w przypadku walorów PKP, które do środy zwyżkowały o ponad 4,5 proc. Ich śladem idą także papiery Intercars.

Surowcowy przekładaniec

Ostatnie dni przyniosły na rynkach surowcowych silne odreagowanie ubiegłotygodniowego spadku. CRB Index rósł do środy o prawie 4 proc., ale poprzednio niemal tyle samo tracił. Patrząc z nieco dłuższej perspektywy, wciąż jednak można mówić o trwającym od połowy września trendzie bocznym. Największe zmiany nadal mają miejsce na rynkach surowców energetycznych, gdzie nerwowość nie maleje. I w ich przypadku sytuacja jest nie tylko bardzo zróżnicowana. Do czwartkowego poranka cena amerykańskiej ropy WTI szła w górę o ponad 7,5 proc., zbliżając się do 78 dolarów za baryłkę. Jednak w miniony poniedziałek testowała lokalny dołek z poprzedniego tygodnia znajdującego się w okolicy 70 dolarów, gdy mieliśmy do czynienia z przekraczającym 11 proc. tąpnięciem. Odreagowanie się więc należało, ale istotne były także inne czynniki, takie jak optymistyczne w kwestii wzrostu popytu na surowiec prognozy OPEC na przyszły rok, szczególnie ze strony Chin, awaria rurociągu, którym odbywają się dostawy między Kanadą a Stanami Zjednoczonymi, czy pogorszenie warunków meteorologicznych. Jednak z drugiej strony mieliśmy do czynienia z bardzo dużym i co ważniejsze, zaskakującym wzrostem zapasów surowca w USA. Wobec niedawnego spadku o ponad 5 mln baryłek i oczekiwanego pogłębienia tej tendencji o niemal 4 mln baryłek, agencja EIA zaraportowała ich wzrost aż o ponad 10 mln baryłek. Z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia w przypadku notowań europejskiej Brent, które po przekraczającym 11 proc. spadku z poprzedniego tygodnia, szły w górę o niemal 8 proc., do nieco ponad 82 dolarów za baryłkę. Bardzo silne wahania występują na rynku gazu ziemnego. Na giełdzie nowojorskiej jego cena wzrosła o prawie 4 proc., choć momentami była znacznie wyższa. Z kolei na brytyjskiej ICE gaz potaniał o 6 proc., w holenderskim hubie o 5,5 proc. Podobnie dynamicznie było w przypadku węgla, którego cena w Rotterdamie zniżkowała o ponad 8 proc., po wcześniejszych dynamicznych wzrostach.

Na rynku metali dominowały nastroje niedźwiedzie. Platyna taniała o prawie 2 proc., a pallad o 3 proc. Mimo bardziej optymistycznych informacji z Chin, dotyczących łagodzenia covidowych obostrzeń, notowania kontraktów terminowych na miedź szły w dół o 1,5 proc., pozostając jednak w górnym zakresie wahań, trwających od czerwca. O nieco ponad 1 proc. taniała ruda żelaza, mająca jednak za sobą siedem mocno zwyżkowych tygodni.

Spośród surowców rolnych po około 2 proc. drożały owies i niektóre gatunki pszenicy, które od dłuższego czasu ulegały silnej przecenie. Kawa natomiast zdrożała o ponad 6 proc., a za cukier trzeba było płacić o 3,5 proc. więcej niż tydzień wcześniej.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty